środa, 28 lutego 2018

O Janosiku ciąg dalszy


Napadniętym Juraj Janosik z kompanami zabierali wszystko: żywność, pieniądze, kosztowności, konie, wyposażenie powozów, broń i naboje, ubranie i peruki, buty…Często zabierali też i powozy a napadniętych w samej bieliźnie puszczali przez lasy i pola.
Zdarzało się też drużynie Janosika i dobry uczynek zrobić – na przykład w miejscowości Żilina zdjęli torturowanego i łamanego kołem w mękach skazańca. I potem urządzili mu pogrzeb.
No więc napadał Juraj Janosik na tych bogatych i potem zrabowane przedmioty rozdawał biednym. Dziewczętom na przykład dawał zrabowane pierścionki.
Dlatego biedni ludzie często go ukrywali.
Kilka razy Janosika złapano i uwięziono ale zawsze udało mu się uciec.
Dopiero po dwóch dużych napadach na hrabinę, która byłą żoną wyższego oficera wojsk cesarskich a których Juraj Janosik dokonał na terenie Liptova tamtejsi sędziowie zlecili zorganizować na zbójnika zasadzkę. Wysłano do Janosika szpiega. Poza tym inni zbójnicy też Janosika zdradzili. 
Nie wiadomo do dziś w którym miejscu go ujęto, chociaż legenda głosi, że stało się w Valasskiej Dubovej, w Karczmie którą nazwano potem Janosikovą
Więziono Janosika w różnych miejscach. Mówi się nawet, że w zamku w Niedzicy. Tamtejsi przewodnicy pokazują nawet turystom miejsce gdzie Janosik był przywiązany do muru.
Pewne jest natomiast, że przed samą egzekucją Janosik był więziony w kasztelu Vranovo przy Liptovskim Mikulaszu. W tym kasztelu jest teraz muzeum i można oglądać piwnicę, w której Janosik oczekiwał na proces.
Przed kasztelem postawiono też pomnik Juraja Janosika.

Sam proces zaczął się 16 marca 1713 roku w Mikulaszu. Trwał dwa dni w których oskarżonego torturowano.
Następnie sąd wydał wyrok gardłowy.
Z proponowanych sposobów wykonywania egzekucji wybrano ten najgorszy – powieszenie na haku.
Stracenia młodego – dwudziestopięcioletniego kapitana zbójników dokonano jeszcze tego samego dnia na mikulasskim miejscu straceń. Powodem tak szybkiej egzekucji był fakt, że torturowany był wieloma sposobami i zaistniała obawa, że egzekucji mógł nie dożyć.

Janosik znany jest na Słowacji, w Polsce i w Czechcach.
Historyczny zbójnik grabił tylko półtora roku. Niektórzy jego męczeńską śmierć porównują ze śmiercią znanych męczenników i bohaterów. Więc może dlatego żyje w legendach już trzy wieki?
O Janosiku pisał w „Legendzie Tatr” Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Poświęcił mu drugą część książki i nadał mu miano Janosika Nędzy Litmanowskiego.
Uwiecznił go w drzeworycie Władysław Skoczylas. Powstało na jego temat kilka filmów i opowieści. I mnóstwo legend.
Wielbiciele folkloru tatrzańskiego przypisywali nawet Janosikowi nadprzyrodzone moce, które miał zyskać dzięki ciupadze, pasie i kierpcom.
Pojawił się Janosik w 1944 roku na słowackim banknocie 500-koronowym, a także w 1947 roku na 2-koronowej monecie. No i Słowacy też nakręcili kilka filmów w swoim Janosiku.

Wiele osób nie potrafi zrozumieć dlaczego zbójnik został legendarnym bohaterem. Odpowiedzią może być jedna z definicji kultury, która twierdzi, że „kultura jest przetwarzaniem zła w dobro”. Fenomen ten istnieje też przecież w innych kulturach europejskich, przykładem takiego zjawiska jest Robin Hood i Wilhelm Tell.

Jedno jest pewne.
Janosikowa legenda jest pragnieniem wolności i sprawiedliwości. Ludzie zawsze pragnęli aby ich bohater był nie tylko silny, nieustraszony, sprytny i  potężny ale również mądry i wykształcony. Wszystkie te cechy posiada postać Janosika. Dlatego też mówiono o nim czasami,.....  że w przerwach między zbójowaniem .... studiował teologię...
Niektórzy z Was wiedzą, że mam w domu Janosika .... zwanego także Harnasiem /patrz zdjęcie/.


60 komentarzy:

  1. Jak to zwyczaje upadają. Dzisiaj zabiera się biednym i rozdaje bogatym. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety....
    Witam pierwszą dziś osobę spragnioną historii o tatrzańskim zbójniku.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle, rzeczywistość bardziej prozaiczna, niż legendy, aczkolwiek bardzo ciekawa :-)
    A jak dziś nazwiemy jemu podobnych, o ile istnieją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że istnieją, tylko inaczej się nazywają.
      :-)

      Usuń
  4. piękna janosikowa historia i pouczająca. I chwała historykom, ze znamy przynajmniej podstawowe fakty. Paradoksalnie jesteśmy świadkami "pisania historii na nowo".
    Ale czy wtedy to będzie historia czy już tylko legenda?

    OdpowiedzUsuń
  5. No to ja polecam wszystkim, których fascynuje postać Janosika by przeczytali książkę Jalu Kurka "Janosik".zwłaszcza teraz, gdy już wiedzą jak było naprawdę.
    Mnie już ostatnio niewiele dziwi, wszak jestem z kraju w którym z reguły czci się nie tych, których czcić nakazywałaby logika i rozum.
    Buziam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja specjalnie nie pisałam o "Janosiku" Jalu Kurka - chociaż mam go na półeczce tatrzańskiej naprzeciwko...
      :-)

      Usuń
    2. A tak nawiasem to lubiłam "pisanie" Jalu Kurka.U mnie stoi na półce tuż obok "Rodu Gąsieniców".
      Miłego;)

      Usuń
    3. "Ród Gąsieniców" to prawie na pamięć znam.
      No i tak się w tym Jalu Kurku zakochałam, że nie zuważyłsm jaki z niech komuch.
      A znasz jego "Grypa szaleje w Naprawie".? Zawsze jak jedziemy do Zakopca to przez tę Naprawę jedziemy i mi się ta ksiązka przypomina.
      :-)

      Usuń
    4. Mam dokładnie taki sam odruch :)

      Usuń
    5. Szczerze mówiąc, to jeśli ktoś dobrze pisze to może nawet być pisuarem- co najwyżej powiem: no proszę, pisuar a talent do pisania ma. Dobre książki pisali również i dewianci i nałogowi "dziwkarze", alkoholicy, narkomani a nawet bandyci. Widać z tego że talent nie wybiera zbytnio i może się u każdego zadomowić.;)))
      A "Grypa szaleje w Naprawie" też jest u nas.

      Usuń
    6. To pozabieraliście ksiązki Jalu Kurka ze sobą?

      Usuń
  6. Nawet peruki zabierał? Pewnie sztuczne szczęki też?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna czy sztuczne szczęki też już wtedy były..
      :-)

      Usuń
  7. Góralom, którzy musieli ciężko pracować na hrabiowskie majątki, Janosik jawił się jako jedyny sprawiedliwy. Czyny takich ludzi szybko obrastają dobrą legendą.

    Serdeczności!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie uwierzysz - ale dziewczyny kazały mi dzisiaj szukać filmu z Perepeczką w roli Janosika.
    :-) :-) :-)

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo słusznie- w końcu siedzisz w domu i nic nie robisz.
      A nie zapomniej obiadu ugotować!
      :-) :-) :-)

      Usuń
  9. Wszystko, co mogłabym powiedzieć o słowackim Janosiku, już napisałaś, dlatego wspomnę o czcionce, która jest bardzo ważna na blogu. Ta na górze jest mało czytelna, o wiele lepiej wygląda ta poniżej. Nie wiem, jaką czcionkę lubisz, bo ja tylko Georgię.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To postaram się coś zmienić.
      Dziękuję Ci że zwróciłaś na to uwagę.
      :-)

      Usuń
    2. Stokrotko, kiedyś Ci pisałam, że zawsze możesz na nas liczyć.

      Usuń
    3. Wiem, że moi znajomi blogerzy są na najwyższym poziomie.
      :-)

      Usuń
  10. Witaj, Stokrotko.

    Cóż - tęsknoty ludzkie niezbadanymi ścieżkami chadzają:)
    Mimo wszystko nad "Janosika" przedkładam choćby legendę o "Zbójniku z Zielonej Góry" Izabelli Koniusz. Opowieść o wdowie Ewie, oskarżonej o czary i skazanej na stos. Jej tajemnicze zniknięcie w dniu egzekucji dało początek serii niewyjaśnionych rabunków i podniesieniu stopy życiowej najuboższych:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. W legendzie o Janosiku musi być jakieś ziarnko prawdy. Inaczej by się tak nie rozpowszechniła.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdej legendzie jest prawda i zmyślenie.
      :-)

      Usuń
  12. Janosik nazywał się Marek Perepeczko i koniec!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie ma żadnej innej możliwości.
      :-)

      Usuń
    2. Podpisuj się pod tą opinią.
      Janosik był Jeden i nazywał się Marek Perepeczko.

      :-)
      Ela

      Usuń
  13. Legenda czy nie, ale ważne, że zachowała się pamięć o Janosiku. Buziaki ślę, Jagódko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Było kilku jeszcze "Janosików", chociaż nie walczyli w Tatrach..
    Twój Janosik ma w sobie skrytą moc i myśli o dziwnych czasach, które ogląda.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na rysunku w pewnym zagranicznym magazynie Robin Hood mówi do swego przyjaciela: - Ile byśmy nie rabowali bogatym i rozdawali biednym, to bogaci ciągle stają się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi.
    I to się do dziś sprawdza...

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytałam z prawdziwą ciekawością!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Smutne to, że męczyli go przed śmiercią i że samą śmierć miał okropną. Co prawda, nie wiem, co znaczy - powieszono go na haku, tylko się domyślam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Każdy chciałby mieć wzor do naśladowania, a zbójnicy raczej nie zabijali "tylko"zabierali,wiec wymiar kary był okrutny .Dla mnie tez M.Perepeczko jest Janosikiem - w końcu w legendzie nie sa ważne fakty tak drobne jak wzrost czy uroda. Musial miał mieć to cos co nie tylko było tworzywem legendy, ale porywalo za sobą innych. Czy nie Maryne podejrzewali o zdrade> Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Maryna za bardzo kochała Janosika żeby mogła go zdradzić.

      Usuń
  19. Hmm - ja to wszystko wiedziałam i zastanawiam się skąd moja wiedza się wzięła. Z Jalu Kurka pamiętam tylko "Grypa szaleje w Naprawie"..Chyba nic innego nie czytałam. Ty zwyczajnie fragmentaryczną wiedzę "janosikową" uporządkowałaś.
    Fakt - Janosik nazywał się Perepeczko i nic tego nie zmieni :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy się następna na moim blogu Janosikowo-Perepeczkowa wielbicielka się pojawiła.
      :-)

      Usuń
  20. Przydałby się w Polsce taki Janosik; zrobiłby porządek w
    naszym kraju :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No to zrobiłam sobie jeszcze jedną przerwę, żebyś mi tej cudności janosikowej całkiem nie zmarnowała...;o)
    Jak się trzy Narody o jednego Zbójnika sprzeczają, to musiał mieć coś w sobie...;o) Choćby i "żylasty Niziołek"...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kolejny fajny komentarz od fajnej blogerki /osobiście znanej/
      :-)

      Usuń
  22. Dlaczego Janosik został bohaterem narodowym? To oczywiste! Teraz też by się przydał, żeby zrobił porządek z tymi, co wywalali z kamienic ubogich mieszkańców i oddawali je za bezcen bogatym. I w Amber Gold. I w kilku (wielu) innych aferach. Strach tylko pomyśleć, jak źle się to kończy.PP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się z Tobą nie zgodzić ....
      Dziękuję Ci PP.

      Usuń


  23. "(...) działał słynny beskidzki zbój - Ondraszek. Bo taki właśnie przydomek przylgnął do Ondry Fucimiana, urodzonego w 1680 roku w Janowicach. Był synem miejscowego wójta, niektóre legendy podają, że kształcił się w szkole pijarskiej.
    (...)Zbójnik padł ofiarą spisku innego harnasia - Juraszka z Malenic, który po prostu chciał się wzbogacić. Do zabójstwa doszło w 1715 roku, po czym ciało Ondraszka poćwiartowano. Sprawca niewiele jednak przeżył swą ofiarę...
    (...)Przypisywano Ondraszkowi niebywałą siłę, nadnaturalne zdolności, magiczną moc, związaną z posiadaniem m.in. czarodziejskiego obuszka, magicznego kubka i pistoletów zawsze trafiających do celu. Jego mocarne ramię bezlitosne było dla panów i możnych, dobrotliwe i łaskawe dla ubogich i biednego ludu. Był więc według ludowych wizji Ondraszek ideałem harnasia (...) z którym w całych Karpatach równać się mogli jedynie Janosik..."
    Typowy motyw wędrowny(topos) tym razem w ludowych podaniach...
    W jakież piórka tu przystroić harnasia Jarusia?!!!

    ściskam niemożebnie i nieśmiało zapraszanm











    9...






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaterku - pojęcia nie mam w jakich piórkach byłoby mu najlepiej.
      :-)

      Usuń
  24. Kochana!
    No i ciąg dalszy Twojej opowieści o Janosiku nastąpił.
    I mnie zawsze ta postać będzie kojarzona z naszym Markiem Perepeczko:)
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Perepeczko był tam znakomity i jako aktor i jako mężczyzna. Szkoda, że tak sie zaniedbał.....

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...