piątek, 22 listopada 2019
Bellissima - część druga
"Autor powieści pt: "Moby Dick" czyli Herman Melville powiedział kiedyś o Wenecji:
"Wolę być w Wenecji w dzień deszczowy niż w pogodny w każdej innej stolicy"
A ja bym wręcz powiedziała, że dopiero deszczowa czy zamglona Wenecja i to tylko poza sezonem turystycznym ukazuje swoje prawdziwe piękno. Byłam w tym mieście w któryś listopadowy mglisty i zimny dzień...
Nie chciałabym pisać, że Wenecja jest przepiękna, wyjątkowa, bajkowa. Jest to z pewnością prawda, ale o tym wie każdy. Niezależnie od tego czy płynął jej kanałami, czy oglądał je tylko w ksiązkach czy na filmach.
Wenecji nie da się po prostu opisać ani z niczym porównać "Bo - jak powiedziała w 1851 roku angielska poetka Elizabeth Barrett Browning - nie ma niczego podobnego do niej".
Nie będę więc pisać o koniach św.Marka ustawionych na fasadzie jego Bazyliki. Te oryginalne znajdują się w jej wnętrzu.
Ani o wspaniałych 900-letnich mozaikach we Bazylice i o nierównej posadze, którą niszczyły i nadal niszczą wdzierające się kilka razy w roku do jej wnętrza fale zatoki. Ani o tym, ze wojska napoleońskie zrobiły z przybytku stajnię dla koni.
Ten sam wielki Napoleon Bonaparte miał o Placu Św.Marka powiedzieć, że jest "najpiękniejszym salonem w Europie".
Muszę natomiast wspomnieć o gondolach. Zostały one tak umiejętnie zbudowane, aby przewozić jak największy załadunek przy jak najmniejszym zanurzeniu. Gondolami pływają nie tylko pary młode, zakochani, turyści i zwykli mieszkańcy miasta. Służą one też do przewożenia żywności, mebli, różnych towarów, wywożenia śmieci, a także trumien z ciałami na cmentarz znajdujący się na jednej z wysepek laguny.
Do budowy gondoli, która jest swoistym tworem weneckim, używa się ośmiu gatunków drewna. Asymetryczna budowa pozwala nią łatwo manewrować jednej osobie stojącej na rufie i poslugującej się jednym wiosłem.
Ta jedna osoba, czyli gondolier wenecki powinna mieć na sobie pasiastą koszulę, czarne spodnie i czarny kapelusz.
Podobno w XVIII wieku było w Wenecji 14 tysięcy gondoli, teraz jest ich zaledwie około 500 sztuk.
No więc "płynęlam najpiękniejszą ulicą świata" czyli Canale Grande. Tak o tym kanale wyraził się francuski dyplomata Philippe de Commines. Tramwaj wodny, którym płynęliśmy był prawie pusty.
Widziałam pałace, z których każdy jest dziełem architektury, i mosty, z których każdy kolejny jest bardziej wyszukany, oraz mnóstwo zacumowanych do brzegów gondoli. A także mnóstwo śmieci na nabrzeżach tuż koło pałaców. Było pochmurno, więc widziałam też liszaje na murach pałaców, a przez okna było widać, że wnętrza są puste.
W porównaniu do Rzymu Wenecja jest miastem młodym. Zbudowane na lagunie było kiedyś bardzo bogate i władało w XIII wieku "jedną czwartą i połową jednej czwartej" dawnego Imperium Rzymskiego.
Wenecja podporządkowała sobie głównych morskich rywali, szczególnie Genuę i opanowała większą część północno-wschodnich Włoch.
Za czasów Mussoliniego wprowadzono zakaz noszenia masek w czasie karnawału. Dopiero w 1979 roku powrócono do tego zwyczaju. Te niezwykłe maski sprzedawane są od tego czasu w całym mieście.
Reasumując, muszę powiedzieć że moja Wenecja jest pochmurna, zamglona i pusta....
I taka pozostanie na zawsze".
------------------------------------------------------------------------------------
/Był to urywek z mojej książki pt: "Nadal wariuję".
P.S. W Wenecji byłam służbowo przez kilka zaledwie godzin.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Takie różności - część druga
A tu z drugim wnuczkiem który teraz jest uczniem 2 -giej klasy liceum. To jego nazwałam Pytalskim. Ciąg dalszy różności: 1. Pierwszy biały...
Wspomniałaś o mieście wspaniałym przez swoją wyjątkowość właśnie. Byłam w nim kilkakrotnie, ale na szczęscie nie trafiłam na czas "zalania". Zabytki po prostu powalaja na kolana. Nawet te z liszajami. Cały czas chodzisz albo pływasz z nosem zadartym do góry. I podziwiasz. Od nadmiaru wrażeń rzeczywiście można zwariować... Miłego weekendu Stokrotko :)
OdpowiedzUsuńMasz rację"Polu" - Wenecja to miasto wyjątkowe.
UsuńNie bylam w Wenecji.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że woda niszczy zabytki.
Pozdrawiam serdecznie na miły weekend 🙋💙☕🍁
Niszczenie Wenecji przez wody zatoki to straszne Morgano
UsuńWłaśnie te tłumy oraz ciepło południa mnie zniechęcają. Ale myślę nad małą wycieczką do Wenecji właśnie jakiejś jesieni.
OdpowiedzUsuńKoniecznie jesienią Anno.
UsuńNa tych zdjęciach faktycznie pusto, jak o świcie...
OdpowiedzUsuńA to była godzina 15-ta...
Usuń..piękny post 'Bellissima' - Wenecja widziana Twoimi oczami!
OdpowiedzUsuń..bajkowe, cudowne wodne miasto, które skrywa wiele tajemnic
i ciekawostek.. Wenecja posiada swój niesamowity, wyjątkowy
i nieziemski urok! ..odnosi się osobliwe wrażenie, że czas płynie tam wolniej.. zdumiewajaca sceneria fantastycznych budowli przenosi stulecia wstecz, gdy spacerując wąskimi uliczkami, możemy 'dotknąć i poczuć' swoją wyobraźnią tą niezwykłą magię historii ;)
..niestety nie byłam tam.. chciałabym bardzo zobaczyć to miejsce, póki jeszcze istnieje..
- pozdrawiam serdecznie :)
Witam Cię na moim blogu AnSo.
UsuńChyba musisz się śpieszyć jeśli chcesz zobaczyć Wenecję...
Być w Wenecji służbowo -to dopiero atrakcja :) Też bym tak chciała.
OdpowiedzUsuńBez dyskusji Wenecja jest piękna, ale...nie chciałabym tam mieszkać. Ta wszechobecna wilgoć i tłumy turystów; doprowadziłoby mnie do...pasji.
Byłam w Wenecji we wrześniu a pogoda była cudowna; taka jaką lubię; nie za gorąco i nie pochmurnie ani deszczowo;
To nie była atrakcja tylko dość trudna praca...
UsuńA może powinnać też przepisać w książki pierwszą część tekstu "Bellissima"?
OdpowiedzUsuńTo dopiero byłby szok....
Serdeczności i pozdrowienia weekendowe...:-))
Marek z dziewczynami
No nie wiem...
UsuńA ja byłam dwa razy, oba w upale, na początku lata.Wenecja jest piękna i smutna , bo widać jak miasto się rozpada. A teraz, gdy wpływają tam monstrualne wycieczkowce fala spiętrza mocno wodę. Teraz "normalką jest" że wilgoć dochodzi aż do 3 piętra. A tej jesieni jest w Wenecji "duża woda", są uszkodzenia w katedrze św. Marka i w wielu innych miejscach.
OdpowiedzUsuńPrzejażdżka Wielkim Kanałem jest naprawdę atrakcją. Mogłabym tak "jeździć" codziennie.Każdemu kto się wybiera do Wenecji zawsze mówię - zwiedź prawdziwą Wenecję, tę cześć do której nie zaglądają turyści.
Miłego;)
Masz rację Aniu - Wenecja to nie tylko Plac Św.Marka, Pałac Dożów i kanały...
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńbyłam w Wenecji w 1978 roku jadąc do Rzymu, a dalej na Monte Cassino aby oddać hołd mojemu Ojcu, który tam walczył. Zwiedziłam wtedy wyspę Murano - 10 minut tramwajem wodnym z placu św. Marka. Jest tam Fabryka Szkła, wyroby której zachwycają swoja pięknością i... ceną. Dla turystów wystawiane były do wzięcia na stoliku małe figurki ze szkła, które "się nie udały". Wzięłam konika i ślimaka. Konik rozpadł się po kilku latach w nocy z hukiem tak jak za kilkanaście lat moje małżeństwo natomiast ślimak mimo licznych przeprowadzek utracił rogi i ogonek, ale dzielnie towarzyszy mi do tej pory!
Ewa z Bajkowa
Ewuniu - dziękuję Ci bardzo ze weneckie wspomnienia...
UsuńPopieram Marka z dziewczynami.
OdpowiedzUsuńPowinnaś opublikować na blogu pierwszą część o Wenecji...
!!!
Ela
Zastanowię się Elu.
UsuńByliśmy w Wenecji latem chyba już z 10 lat temu, ale wrażenie pozostało do dziś. Zresztą była to wymarzona wycieczka i nie rozczarowała ale wręcz zachwyciła. Byliśmy na mszy w katedrze św. Marka i to również niezapomniane przeżycie. Wenecja to miasto legenda, miasto bajka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją oceną Wenecji...
Usuńbyłem tam też kilka godzin, tak bardziej przejazdem w latach 90-tych w grudniu...
OdpowiedzUsuńa teraz, w okolicznościach ostatniej powodzi to ja mam jedno (ponure) skojarzenie:
Palcie ludziska dalej węglem
To Wenecji szybciej ubędzie
p.jzns :)
Może nie będzie tak żle...
UsuńNie byłam w Wenecji, niewiele podróżuję, bo nie lubię samego etapu przemieszczania. Ale może kiedyś się wybiorę, może jeszcze zdążę przed jej zniszczeniem - ostatecznie raz w roku wyjeżdżam w świat. Ech, gdyby tylko teleportacja była możliwa... Jakieś niepokojące wieści ostatnio słyszałam o zalewaniu Wenecji. Oby udało się znaleźć pieniądze na te zapory przeciwpowodziowe.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - brak pieniędzy na ratowanie Wenecji...
UsuńNie byłam w Wenecji, oglądam tylko piękne zdjęcia na różnych blogach. Może kiedyś...?
OdpowiedzUsuńMoże Ci się uda pojechać do Wenecji...
UsuńPooglądałem i poczytałem!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję JanToni że Ci się spodobało.
UsuńCala przyjemność po mojej stronie.
UsuńPo mojej też.
UsuńWitaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńNie byłem i już pewnie nie będę w Wenecji. Tym bardziej na karnawale.
A ta Bellissima, to pewnie o tym śpiewał nasz Duda.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Michale - nigdy nie trzeba mówić nigdy...
UsuńByłam kilka razy w Wenecji i też mnie oczarowała. Niestety, nigdy nie płynęłam gondolą. W najbliższym czasie raczej raczej nie zrealizuję swojego marzenia. Teraz niezależnie od liczby pasażerów na gondoli płaciło się już 100 euro za 30 minutowy kurs. W ostatnim czasie dużo gondoli zostało zniszczone więc i kurs będzie sporo droższy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję Łucjo za Twoje wrażenia z Wenecji.
UsuńByłam w Wenecji, faktycznie piękne miasto. Zawsze sie dziwiłam, że morze go nie pochłonie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńNiestety Krystyno morze pochłania Wenecję coraz bardziej.
UsuńWenecja, to przepiękne miasto. Takie, jakiego nie ma nigdzie na świecie.
OdpowiedzUsuńByłam tam raz i zakochałam się w tym unikatowym mieście.
Pozdrawiam:)*
Wcale się nie dziwię Twojej miłości do Wenecji.
UsuńMoja Wenecja jest strasznie męcząca. Upalna, krzykliwa, tłoczna, miejscami śmierdząca. Wyjątkowa, godna zobaczenia, ale nie do życia i nawet nie do zakochania. W mojej Wenecji córce robi się słabo, blednie i wymiotuje od gorąca.
OdpowiedzUsuńBo podobno Wenecja w sezonie jest bardzo męcząca.
UsuńNie czytałam tej Twojej książki, ale jego fragment jest bardzo interesujący! Może jakiś dodruk?!
OdpowiedzUsuńA Wenecja - piękna, jedyna i niepowtarzalna! I zatłoczona przez cały rok, więc trudno ją zwiedzać i przeżywać:) Ale, choć byłam kilka razy, to jeszcze bym wróciła:) Też mam ją na moim blogu, więc zapraszam:)
Urszulo - były już 2 dodruki tej ksiązki. W tej chwili nie mam żadnego egzemplarza.
UsuńAle wysłałam do Ciebie maila w czwartek 21go .Zajrzyj proszę na pocztę.
Nie wiem, co tam wymyśliłaś, ale w czwartek nic do mnie od Ciebie nie doszło! A sprawdzam pocztę codziennie:) Sprawdź adres: urszula.krupa2@gmail.com. Całuski:)))
UsuńWysłałam jeszcze raz :-)
UsuńTym razem mam to:)))
UsuńWidzialam.
Usuń:-)
Kiedy usłyszałam o podtopieniu Wenecji, aż serce mi ścisnęło z żalu... A może jakoś uda jej się jakoś z tego wszystkiego podnieść. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKarolinko - i ja mam nadzieję, że uda się Wenecję uratować...
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńNajwiększe wrażenie zrobiła na mnie Wenecja, gdy byłam tam pierwszy raz.
Było bardzo nieoczywiste, pełne sprzeczności.
Pozdrawiam:)
Dziękuję Leno...
UsuńNigdy nie byłam w Wenecji. Ale mam nadzieję, że kiedyś będę mogła ją zobaczyć. O ile będzie jeszcze coś oglądać...
OdpowiedzUsuńJeśli ją uratują to koniecznie jedż.
UsuńTe śmieci na obrzeżach miasta są okropne. W Rzymie jest podobnie i w Neapol koło dworca. Do toalety nie dało się wejść bo nieciekawie pachniało. Dopiero w Sorrento odzyliśmy. Było czysto i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńKasiu - najwięcej śmieci jest chyba w Neapolu.
UsuńMiałam możliwość być w Wenecji i...zrezygnowałam. Tak wybrałam A teraz sama nie wiem czy to dobrze czy jednak mogłam wybrać odwiedziny tego niebanalnego jednak miasta. hmm...głośno się zastanawiam. Oglądałam kiedyś film 'Kurtyzana' i właśnie ten film mocno przypomina mi o Wenecji ;) Woda czyli natura zniszczy wszystko...zatopi i połknie.
OdpowiedzUsuńPuchu - jeśli Ci się uda to jedż. Ale poza sezonem..
UsuńBrugia,to Wenecja w Belgii.Byłem tam kilka razy.Piękne miasto,
OdpowiedzUsuńpiękne hafciarki.
Jeżeli poziom mórz i oceanów podniesie się o kilka metrów,
tak jak zapowiadają fachowcy od klimatu,to Wenecja podzieli
los Atlantydy-nie tylko Wenecja.
W 2019 roku w Wenecji pojawił się Hydroman to on manipuluje wodą w Wenecji.Jednak Spider-Man połączył siły z Icemanem i...
https://www.youtube.com/watch?v=lq8TNYFqW7Y
Miłej niedzieli.
Henryku - znam Brugię i płynęlam jej kanałami.
UsuńAle jednak Wenecja to co innego - to miasto zbudowane na palach...
Mam nadzieję że Wenecja jeszcze troche "pozyje"
Dziękuję i nawzajem
Gdyby nie korupcja i ekolodzy,"Mojżesz"byłby skończony
Usuńi nie doszłoby do takiej katastrofy.
Nowa Ruda stoi na filarach.Gdy wydobywano pokłady węgla,
to pod miastem zostawiano filary węgla,które miały
zapobiegać osiadaniu miasta.Kilka takich filarów wybrano
a węgiel zastąpiono kruszonym kamieniem(podsadzka).
Co jakiś czas dochodzi do tąpnięć.Budynki osiadają
i pękają.Żeby zapobiec katastrofie,budynki spina się
klamrami.
Gdy przeszedłem na emeryturę,pojechałem z kolegami
spinać klamrami budynki w okolicach Lubina.
Klamrowano też budynki,które były uszkodzone z innych
przyczyn niż szkody górnicze.
Do największych przekrętów dochodziło na przetargach.
Każdy z urzędników chciał coś skubnąć:)
Chciwość,chciwość,jeszcze raz chciwość zgubi naszą cywilizację!
:)
Zgadzam się Henryku z ostatnim zdaniem Twojego komentarza.
Usuńklimat miasta buduje jego historia zapisana w murach, kamieniach...
OdpowiedzUsuńTo prawda Czesiu.
UsuńSerdeczności
Byliśmy w 2013 roku ze Ślubnym na 40stą rocznicę ślubu! Fascynujące miasto! Szkoda wielka, że tak bardzo doświadcza i złowrogich sił natury, i braku konsekwencji w ratowaniu miasta dla przyszlých pokoleń!
OdpowiedzUsuńTo masz Fuscillo piękne wspomnienie związane z Wenecją skoro byliście tam razem z mężem...
UsuńSerdeczności
Kiedyś myślałam o Wenecji :)
OdpowiedzUsuńZrealizuj to "myślenie"...:-)
Usuń-- no cóż, mi nie dane było zobaczyć Wenecji, za to mam sporo zdjęć z tego miasta, niby aktualnych, bo sprzed dwóch miesięcy, ( moja Julia cały wrzesień spędziła we Włoszech, uczestnicząc w programie Erasmus) ale jakże inna jest teraźniejszość tego miasta....
OdpowiedzUsuń- :)
No proszę- to Ty masz córkę studentkę, która wyjeżdża za granicę w ramach Erasmusa. Gratuluję Alinko!!!
UsuńSerdeczności
Nigdy nie byłam w Wenecji, ale uwielbiam oglądać filmy i zdjęcia - może kiedyś ... kto wie :) Oby tylko to piękne miejsce , nie zostało zniszczone całkowicie.
OdpowiedzUsuńGabrysiu - miejmy nadzieję, że świat nie pozwoli zginąć Wenecji...
UsuńW Wenecji byłam dawno, dawno temu. I, co dziwne, nie pamiętam kanałów, a wąskie, zacienione uliczki.
OdpowiedzUsuńPamięć czasami lubi płatać figle...
UsuńEla Karczewska. W Wenecji byłam kilkanaście lat temu. Jest piękna, ale nie chciałabym tam mieszkać. Wolę jednak stały grunt. Pamiętam mnóstwo gołębi na Pl. Św. Marka, które siadaly nam na glowy i ręce. Wenecja przez kilkaset lat była oddzielnym państwem kupieckim dobrze prosperujacym. Repubblica di Wenezia. Coś jak Rzeczpospolita wenecka. Nazywano ją Serenissima. Tzn. Najjasniejsza. Bellissima e Serenissima.
OdpowiedzUsuńBrzmi pięknie. Ach ten włoski język..... Pozdr.
Język włoski też jest piękny Elu...
UsuńSerdeczności :-)
Wiem. Kiedyś uczyłam się tego języka.
UsuńWyobraż sobie Elu, że ja TEŻ .Sama ze skryptów...
Usuń:-)