środa, 8 lipca 2020
Wyspa Św.Pawła
Wyspa ta o powierzchni 7 km.kw. jest niezamieszkała. Leży na Oceanie Indyjskim w odległości 3010 km. od Antarktydy i 4290 km. od Afryki Południowej. Należy do Francji, która zaanektowała ją 24 października 1892 roku.
Pierwsza wzmianka o wyspie na jednej w portugalskich map pojawiła się w roku 1539.
------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli macie ochotę to przeczytajcie proszę co o tej wyspie napisała Judith Schalansky w książce pt: "Atlas wysp odległych" - Pięćdziesiąt wysp na których nigdy nie byłam i nie będę":
"18 czerwca 1871 roku angielski statek pocztowy HMS Megaera rozbija się na jednej z naturalnych żwirowych łach przy wejściu do krateru. Załoga statku przedostaje się na ląd, gdzie wita ją dwóch Francuzów pochodzących z wyspy Bourbon i nie rozumiejących ani słowa po angielsku. Jeden z nich nazywa siebie gubernatorem. Ma 30 lat i kuleje na jedną nogę. Drugi przedstawia się jako poddany, jest pięć lat młodszy i niezwykle sprawny, świetnie się wspina, radzi sobie z każdą skalną ścianą. Chętnie oprowadza przybyłych po wyspie, podczas gdy gubernator siedzi przed chatą na skraju krateru. Poddany mówi o nim zawsze jako o bardzo dobrym człowieku. Gubernator określa swojego poddanego zawsze jako bardzo złego człowieka. Tych dwóch ludzi idealnie do siebie pasuje. Mieszkają razem w małej drewnianej chatce, w której znajduje się niewielki zbiór francuskich książek. Od lat są nierozłączną parą. Ich zadanie polega na pilnowaniu czterech małych łodzi przycumowanych w zalanym wodą kraterze i rejestrowaniu statków wielorybniczych - za 40 franków za miesiąc. Ale prawie nikt tu nie przypływa - jak powszechnie wiadomo, jest to obszar potężnych sztormów i uporczywych mgieł. Jedyne jadalne zwierzęta na wyspie to kaczki, szczury i dzikie koty, a poza podobną do szpinaku sałatą rosną tu tylko mech, paproć i sucha trawa. Raz do roku przybywają chmary pingwinów, by w skąpych kępach trawy między skałami złożyć jaja. Te wielkie ptaki mają białą pierś, szary grzbiet, różowe świecące oczy, a na głowach złote pióra. Są bardzo ufne, ale ich mięso nie nadaje się do jedzenia. Wcześniej z Francuzami mieszkał tu rzekomo pewien Mulat. Podobno dobry człowiek i zły człowiek zamordowali go i zjedli, a jego szczątki przechowują właśnie w chacie, której gubernator pilnuje całymi dniami".
----------------------------------------------------------------------------
/Podoba Wam się ten opis wyspy? Bo mnie bardzo. I nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia czy jest on prawdziwy... /
----------------------------------------------------------------------------
A może spodobają się Wam kwiaty polne, które nazbierałam wczoraj idąc na działkę przez łąkę. ??? Niestety nie mam na działce żadnego wazonu, więc musiałam kwiaty wstawić do słoika po Nutelli...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Spokojnych i Zdrowych Świąt...
Choinka przed Zamkiem Królewskim w Warszawie. I ta sama choinka wieczorem. WSZYSTKIM WAM,...
-
Zgadzacie się z tym stwierdzeniem? Powracam do książki Pani Profesor Marii Szyszkowskiej. Tym ...
-
Z wielką niechęcią wybrałam się do jednego z supermarketów aby kupić sobie zimowe buty. Bardzo nie lubię robić zakupów w wielkich centrach h...
Stokrotko, kiedyś bardzo lubiłam podróżnicze i przygodowe powieści, wtedy bardzo by mi się taka wyspa podobała i w wyobraźni na pewno bym się tam przeniosła przeżywając najprzeróżniejsze przygody. Teraz już nie mam chęci ruszać w nieznane, ale poczytam zawsze z przyjemnością i chętnie popatrzę na piękne dzieła Matki Natury czyli Twoje kwiatki. Buziaki :)a.
OdpowiedzUsuńAnko - i mnie już za bardzo nie chce się daleko wędrować....:-))
UsuńBardzo ciekawe masz lektury Stokrotko.
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj sobie w swoim domeczku i czytaj czytaj i czytaj.
I oczywiście pisz :-))
Marek z dziewczynami
Dziękuję Kochani :-)
UsuńBardzo sugestywny opis tej wyspy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stokrotko.
A kwiaty polne zawsze są piękne, nawet w słoiczku :-)
Ela
Dziękuję Elu :-)
UsuńZaciekawiona Twym opisem, znalazłam informację, że w 1842r. właścicielem tej wyspy na krótko został Adam Mierosławski - powstaniec, żeglarz i podróżnik! Taka niespodzianka! 🙂
OdpowiedzUsuńKwiaty polne zawsze cieszą oko!
Pozdrawiam!
Super niespodzianka!!!
UsuńSerdecznie Ci dziękuję Fuscilo :-)
Ksiązkę dopisuję do listy tych do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńAnno - naprawdę warto ją przeczytać :-)
UsuńCiekawy wpis Stokrotko. Książkę tez dopisuję do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Jest wspaniale napisana :-)
UsuńFantastyczna opowieść! Czytałam z zapartym tchem i tak - nie ma znaczenia, czy jest prawdziwa. Zaraz wyobraziłam sobie Robinsona Crusoe, bo trochę podobni w przygodach.
OdpowiedzUsuńA bukiecik piękny, zdrowotny, bo same zioła!
Też mi się bukiecik podoba Urszulo :-))
UsuńPierwszy raz czytam o tej wyspie, chociaż interesuję się geografią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Karolinko - ta wyspa jest malutka, to nic dziwnego że o niej nie słyszałaś :-))
UsuńOpis wyspy przeciekawy, chociaż pod koniec już lekko zahaczający o groteskę z tym kanibalizmem murzyna ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cie mocno i nawzajem zapraszam do siebie! Dzisiaj szybkie pytanie do czytelników, bo muszę podjąć małą decyzję :)
Dziękuję Celcie Najmilszy!!!
UsuńOczywiście że do Ciebie znowu wpadnę:-)
Zawsze chciałam odwiedzić tak maleńka wyspe.
OdpowiedzUsuńJa też.
UsuńWitam serdecznie na moim blogu :-)
Chcialabym nie tylko odwiedzic. ale zamieszkac np na pol roku.Kwiaty piekne, sloik nie odbiera im czaru, ale siwak bylby stosowniejszy.Sloneczka zycze Malgosia.
OdpowiedzUsuńWiem Małgosiu Kochana, że w siwaku te polne kwiaty wyglądałyby dużo lepiej...
UsuńSerdeczności :-)
Bardzo fajny opis. Chętnie bym ją odwiedziła. Czy może twój syn tam był? Mam nadzieję że kanibali już nie ma. Kwiatuszki też super.
OdpowiedzUsuńNie Kasiu - mojego syna tam nie było....
UsuńZaglądaj bo niedlugo będą jego zdjęcia z aktualnej wyprawy..
Śliczny bukiet. O wyspie św. Pawła pierwszy raz czytałam.
OdpowiedzUsuńBo to taka malusieńka wysepka :-)))
UsuńW słoiku po nutelli tez świetnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńCzasem jakąś wyspę bym chciała, byle był internet!
Ale na tej wyspie Asiu to tylko z osobistym małżonkiem - prawda???
UsuńDlaczego zjedli tego trzeciego?Za dużo"mówił"?:)
OdpowiedzUsuńKrótko!
Wierzyli w lepsze życie na wyspie Św.Pawła.Francuzi mówią,że zostali"niewolnikami wyspy śmierci."
envelopmer.blogspot.com/2013/07/les-oublies-de-saint-paul.html
Pozdrawiam.
Może po prostu byli głodni... a niczego innego do jedzenia nie było :-))
UsuńStrasznie mało wiemy o tych nieznanych i odległych lądach. A jest ich wbrew pozorom dość sporo.
OdpowiedzUsuńNiestety Marku nie można wszystkiego wiedzieć :-)
UsuńI opowieść i kwiaty mi się podobają. :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :-)
UsuńKwiaty przepiękne, bo świeże, wprost z łąki. Takie lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńTak myślałam Krystyno :-)
UsuńPiękny bukiet!
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :-)
UsuńIntencja spora
UsuńU Autora.
To znaczy u Stokrotki :-))
UsuńNutellę bardzo pożera mój wnuczek, więc flakonów mi nie brakuje.
OdpowiedzUsuńA moje wnuki to potrafią się pokłócić o słoik nutelli :-))
UsuńOpis mi się nie podoba... Za to bukiet bardzo!
OdpowiedzUsuńW Lindos na Rodosie jest Zatoka św. Pawła. Ma kształt serca:-)
Serdeczności Stokrotko:-)
Amasjo kwiaty polne są zawsze piękne.
Usuń:-)
Cudne kwiaty Stokrotko i opis wyspy bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu :-)
UsuńA w jakim języku mieli mówić, skoro to terytorum francuskie??? Także dzisiaj. Z opisu wynika, że chodzi o pingwiny królewskie, na Archipelagu Crozeta znajdują się ich tereny lęgowe, to i na Wyspę Świętego Pawła mogą zaglądać, chociaż ona skalista za bardzo jak na ich wymagania. Obawiam się, że trudno byłoby przedsięwziąć podróż na nią, bo tam się znajduje ścisły francuski rezerwat narodowy wpisany na Listę Światowego Dziedzicwa UNESCO, wstęp mają tylko naukowcy.
OdpowiedzUsuńZ pewnoscia wiesz co piszesz :-)
UsuńJa nie słyszałam o tej wyspie... Wyspy mają w sobie dziwny magnez i przyciągają mnie też :)
OdpowiedzUsuńI mnie też Puchu...
Usuń:-)
Historia wyspy niezwykła, lubię takie opowieści. W każdej zwykle kryje się jakieś tam ziarno prawdy :)
OdpowiedzUsuńA polne kwiaty prześliczne <3 Ja najbardziej lubię maki ale też najtrudniej je przynieść w idealnym stanie do domu :)
Maki są piękne ale bardzo delikatne....
UsuńDziękuję Ci
Też nie słyszałam o tej wyspie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Dziękuję za wizytę:-)
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńTa opowieść przywiodła mnie do skojarzenia z "Personą" I. Bergmana:)
Pozdrawiam:)
Pamietam ten film Leno...
UsuńBardzo sugestywny.
:-)
Nigdy nie słyszałam o takiej wyspie, za to kwiaty wszystkie znane i swojskie :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Elizo.
Usuń:-)
Bardzo ciekawa ta Twoja opowieść o wyspie, a kwiaty śliczne. Też lubię takie zwykłe, polne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu.
Usuń