2. Polska królowa Francji
Maria Katarzyna Karolina Leszczyńska urodziła się w 1703 r. w Trzebnicy na Dolnym Śląsku, jako córka Stanisława Leszczyńskiego /był królem Polski w latach 1704-1709 i 1733-1736/ oraz hrabiny Katarzyny Opalińskiej. Jako młoda dziewczyna Maria zakochała się w Ludwigu Georgu Simpercie, późniejszym margrabim Baden-Baden, jednak jego matka aby zapobiec temu związkowi, wysłała Ludwiga na pielgrzymkę do Rzymu.Propozycję małżeństwa Marii z władcą Francji Ludwikiem XV wysunęła markiza de Prie, wpływowa metresa francuskiego pierwszego ministra Ludwika - Henryka Burbon-Conde. Maria została zaręczona z królem. Rodzina Leszczyńskich przebywająca na wygnaniu, propozycję tę odebrała jako wielki zaszczyt. Ślub z piętnastoletnim Ludwikiem odbył się w 1725 r. w Fontainebleau.
Nie było to jednak szczęśliwe małżeństwo, a małżonek Marii miał wiele kochanek. Podobno powodem była niesamowita wstydliwość i nadmierna pobożność Marii. Małżonkowie mieli dziesięcioro dzieci - dwóch synów i osiem córek. Król Ludwik XV miał podobno ciągłą pretensję do żony, bo .... rodziła za dużo córek. Polska królowa poświęciła się przede wszystkim dzieciom, które były do niej bardzo przywiązane i opiece nad biednymi w nowej ojczyźnie. Wraz w kilkoma duchownymi wspierała instytucje społeczne w całym kraju, podobno sama cerowała używaną odzież dla potrzebujących i opatrywała rany służących.
Była bardzo oszczędna ale dla biednych nie żałowała pieniędzy i starań. Fundusze pozyskiwała z prywatnych datków.
Królową Francji była 43 lata.
Zmarła w 1768 roku w Wersalu. Serce jej zostało przeniesione do grobu jej rodziców w Lotaryngii.
---------------------------------------------------------------------------------------
I znowu krótka bajeczka...
Więc dodam kilka zdjęć z mojej loggi. Były robione w ubiegłą niedzielę czyli 04.10.2020.
Bardzo ciekawa bajeczka i pouczająca:-)
OdpowiedzUsuńKącik do pisania masz cudny, to i wena dopisuje:-)
Dziękuję Asiu :-)
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńjak na osobę bardzo pobożną i wstydliwą 10 dzieci to niezły wynik... Rzeczywiście trochę tych córek dużo, ale co dalej z nimi, trzeba je było przecież jakoś wydać za mąż, każdej posag, jakie są ich dalsze dzieje?
A loggi Ci zazdroszczę jak diabli!
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Ewuniu - myślę, że Maria nie miała nic do gadania w sprawie płodzenia tych dzieci...
UsuńA moja loggia rzeczywiście nie jest zła:-))
Mój komentarz zmierzałam rozpocząć zdaniem, którym swój wpis zaczęła Ewa z Bajkowa. Jakoś tak dziwnie składa się w historii, że jak władca jurny, to żona pobożna i wstydliwa(Henryk VIII-Katarzyna Aragońska), jak władca powściągliwy, to żona rozwiązła(Klaudiusz -Messalina). Te chłopy to dziwne są, niby żonie wiele zarzucają, kochanki mają, ale dzieciaków potrafią narobić bez liku. My kobiety choć mądre, pobożne, szczodre mamy jednak przechlapane w ogólnym rozrachunku.
OdpowiedzUsuńMyślę Iwono że kobiety zawsze miały przechlapane. I nadal mają i będzie jeszcze gorzej.
UsuńAle wyjątek był - Bolesław Wstydliwy i Kinga święta... to i dzieci nie podrzucił żaden bocian :)anka
UsuńAnko wyjątki zawsze są:-)
UsuńPrawdę mówiąc "niefajne" były losy wszystkich królewien i księżniczek oraz córek z bogatych rodów. Były zawsze kartą przetargową dla swych rodzin, a do tego maszynkami do rodzenia dzieci. Masakra!
OdpowiedzUsuńPewnie Aniu, że masakra!!!
UsuńWychodzi na to, że królowa całą młodość w ciąży chodziła. A może było jeszcze więcej tych dzieci, bo przecież wtedy dzieci często umierały, nawet te królewskie.
OdpowiedzUsuńKącik masz piękny Stokrotko.
Ela
Tak właśnie było Elu.
UsuńDziękuję Ci.
Jeśli ciekawi cię osoba Marii Leszczyńskiej,znajdziesz sporo informacji w książce "Cuchnacy Wersal" Elwiry Watały. Autorka pokazuje także druga twarz Marii. Zresztą i w innych źródłach mówi się, że Maria była zdziwaczałą dewotka, przejadała się, wprost żarła, po pałacu chodziła w barchanach i kufajkach jak warszawska przekupka. Przy sobie zachowała tylko troje dzieci. Nie interesowała się pozostałymi swoimi dziećmi, nie kontaktowała się z nimi po kilkanascie lat, jako maleństwa odsyłała je do klasztoru i tam wychowywali je obcy, a Maria rodziła następne i znów je oddawała. Z listów Marii wynika, że śmierć trojga z nich nie zrobiła na niej dużego wrażenia. Na niczym się nie znała, nie była partnerką króla, nie patrzyła perspektywicznie, nie rozumiała polityki. Od rana do.nocy tylko się modliła.
OdpowiedzUsuńLud jej nie lubił, po latach dopiero, kiedy stała się postacią kontrastową dla króla uznano, że to pozytywną postać na tle rozwiązłego króla.
Potem czas spodowował, że jej postać została wybielona i mówi się o dobrej królowej Marii:)
Jej największą zaletą była... pobożność:) I dobroczynność.
"Cuchnący Wersal" kojarzy mi się z zapaskudzonymi schodami i zaułkami... bo w Wersalu nie było łazienek ani toalet, więc te sprawy były załatwione właśnie w tych miejscach. Służba biegała i sprzątała bez przerwy... Bo pierwsza toaleta była w Pałacu w Wilanowie.
UsuńWyobraż sobie że gdy zwiedzałam Wersal to podobne historie o Marii Lesczyńskiej opowiadała nam francuska przewodniczka w jęz. angielskim. Na to stojący obok nas pilot naszej wycieczki - nawiasem mówiąc historyk - stwierdził : "No tak, trzeba jakoś skrywać tę rozpustę Ludwika XV i tę ilość kochanek. Najlepiej oskarżając jego żonę.
Trudno powiedzieć jak było naprawdę Zielonapiranio.
Ale dziękuję Ci bardzo za rozwinięcie tematu Marii Leszczyńskiej.
też bym miał wiele kochanek, gdybym (politycznie) musiał się ożenić ze wstydliwą żoną /pobożność olejmy, bo można wyznawać jakąś fajną, promiłosną religię, np. rodzimowierstwo greckie z kultem Afrodyty na czele/...
OdpowiedzUsuńale pretensje o córki?... nie empatyzuję z tym... mówią na mieście, że to wina chłopa, że "damski krawiec", a poza tym kobiety są lepsze, jak kiedyś stwierdził lama Ole Nydahl i ja się z nim zgadzam...
p.jzns :)
1. Za ten kult Afrodyty masz u mnie duży plus.
Usuń2. Za stwierdzenie że "kobiety są lepsze" masz drugi, jeszcze większy plus.
:-))
To jedna z mych ulubionych postaci - obok królowej Bony. I królowej Jadwigi. A zdjęcia prześliczne. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziesięcioro dzieci i... wstydliwość? Coś mi tu nie pasuje. Ale postać bardzo interesująca!
OdpowiedzUsuńA na loggii bym z Tobą chętnie posiedziała i popatrzyła na te piękne stolicowe widoki!!!
Urszulo - może chodziło o to, że nie miała kochanków???
UsuńA jeśli chodzi o loggię - to zapraszam serdecznie :-))
Może kiedyś!!!
UsuńTo jesteśmy umówione :-))
UsuńAle teraz pewnie tam siedzisz i piszesz coś nowego i ciekawego?
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Dzisiaj to akurat myłam 0okno w tym pokoju który ma loggię :-)))
Usuń"Nie mają chleba? To niech jedzą ciastka!" To zdanie wypowiedziała Maria Leszczyńska, a nie Maria Antonina, która w tym czasie miałaby zaledwie 10 lat! A Maria Leszczyńska była odsunięta od wszelkiej polityki, nie miała pojęcia o sytuacji w kraju i stanu zadłużenia, które spowodował Ludwik XV rozpieszczając swoje kochanki!
OdpowiedzUsuńMasz rację Fuscillo!!!To musiała powiedzieć Maria Leszczyńska...
UsuńA o Madame de Pompadour to już lepiej nie mówić!!! Ona miała niesamowity że tak powiem - wpływ - na Ludwika XV.
Czwarta proba:to była epoka kiedy insekty zabijało się złotymi mloteczkami, a nie myło włosów. Pobożność wg właśnie skłaniała Leszczyńska do wypełniania '*obowiązków malzenskich' a dzieci rodzone w obecności wyfraczonych lekarzy i licznych gapiów wymagalo końskiego zdrowia. Arystokracja oddawała dzieci pod opiekę służby i niań, odwiedziny w pokoju dziecinnym były wydarzeniem. Stokrotko, jak się nazywa roślinka z 1 zdjęcia, dostałam ja niedawno a jestem z tych co kupują kwiaty i pytają o ich nazwe/z niewielkimi wyjatkami/ Uroczych chwil w balkonowej świątyni dumania życzy Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - zgadzam się ze wszystkim co napisałaś.
UsuńA ten kwiatek to gwiazda betlejemska czyli poinsecja. Wystawiłam ją na wiosę na balkon /tam za nią jest druga/ no i ładnie mi na zielono wybujała...
O tym też nie wiedziałam!!!
OdpowiedzUsuń10 dzieci, rany...
A nasza Marysieńka Sobieska miała 13 dzieci !!!
UsuńNie daj, Boże, być królową. Na balkonie i owszem, nawet przy skromnym stoliku, o wiele lepiej:))
OdpowiedzUsuńPewnie że lepiej Czesiu :-)
Usuńmam fajne szyszki, własciwie szychy - do kolekcji.Wiewiórki już się do nich dobrały.
OdpowiedzUsuńTam na stole też są szyszki Czesiu :-)
UsuńNie miałbym nic przeciwko powrotowi do monarchii gdyby na tronach zasiadali ludzie podobni do Karoliny Leszczyńskiej. Myśle, że nasi politycy mogliby się od niej uczyć.
OdpowiedzUsuńZ pewnością miała dobre cechy.
UsuńStokrotko, Stokrotka musi siedzieć wśród kwiatów na wygodnym fotelu i kwitnąć :) Inaczej zwiędnie przecież! Pięknie masz.
OdpowiedzUsuńMaria - na portrecie - była wyjątkowo ładna jak na tamte czasy. A skoro nie mogła wyjść za tego, kogo pokochała to nic dziwnego, że szczęśliwa nie była. Na dodatek zrobił z niej król małżonek maszynkę do rodzenia. Nie chciałabym żyć w tamtych czasach, już wolę te nasze pokręcone...
Buziaki!!!
Na dodatek łazienek i toalet nawet w Wersalu nie było! !!!!
Usuń:-))
I to chyba było najgorsze. Wyobrażasz sobie ten fetor? Brrr.... anka
UsuńI ten kontrast. Piękne wnętrza i ten fetor...
UsuńPretensje o rodzenie córek. W tamtych czasach może to było istotne, jednak czy od niej to zależało? Godna współczucia, w nieszczęśliwym związku. Loggia jest zadbana, piękna i przytulna.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Tez tak uwazam Hanno
UsuńDziękuję Ci i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMaria Katarzyna Karolina Leszczyńska. Piękne imiona, piękna
postać. Mimo nieudanego życia prywatnego, innym niosła pomoc.
Kącik na pisanie masz fajny.
Pozdrawiam. Ela Karczewska.
Serdecznie dziękuję Elu :-)
UsuńMiałam szczęście, że Wersal juz po takim czasie, kiedy zwiedzałam jego salony już "wywietrzał" ( nawiązuję do komentarza o cuchnącym Wersalu) :)
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńBo to już dawno temu było Tereso:-)
Fajna nowa seria :) Aż jestem ciekaw ile tych naszych królowych w innych krajach było :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Ty masz tyle samo kwiatków w loggi, co my :) Mama bardzo je lubi i bardzo o nie dba :)
Bo kwiatki umilaja życie Celciku ....:-)
UsuńDziękuję za wizytę .
Proszę Stokrotko! Zawsze z przyjemnością tu do Ciebie wracam :)
UsuńTo i ja powinnam Cię odwiedzić :-)
UsuńŚwietne jest to, że wspierała biednych. Za dużo córek, to straszne jak nie doceniano kobiet. Super fotki.
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :-)
Usuń