Takuu to wyspa na Oceanie Spokojnym. Ma powierzchnię 1,4 km kwadratowego i zamieszkuje ją ok 560 mieszkańców.
Wyspę odkrył James Mortlock 11 listopada 1785 roku.
Tak pisze o wyspie Takuu Judith Schalansky w książce "Atlas wysp odległych" podtytuł książki "Pięćdziesiąt wysp na których nigdy nie byłam i nie będę".
Przepisuję dokładnie:
--------------------------------------------------------------------------
"Misjonarze ani badacze nie mają wstępu na wyspę. Mieszkańcy Takuu nie życzą sobie odwiedzin i chcą pozostać wierni własnej religii. Pragną bliskości duchów, które kiedyś zbudowały ten atol z kości oceanu, oraz przodków, którzy od tamtej pory strzegą kruchego piaszczystego pierścienia, wznoszącego się zaledwie metr ponad poziom przypływu.
Zwierciadło morza się podnosi. Wiatry zmieniają kierunek. Wyspa tonie. Po każdej burzy plaża jest węższa. Całe fragmenty lądu znikają w ciągu jednej nocy. Winne są temu ruchy płyt i zmiany klimatu. Morze coraz bardziej wgryza się w ląd. Zalewa korzenie palm kokosowych, zasala wody gruntowe, tak że owoce kolokazji marnieją i w końcu stają się zbyt małe, by zaspokoić głód.
Starzy nie wierzą w zagładę. Nie zamierzają opuszczać wyspy. Budują tamy, chwytają krzaki i kamienie w sieci i znoszą je na podmyte brzegi, przyzywają duchy i proszą przodków o pomoc.
Młodzi nie myślą o niczym - ani o przyszłości, ani o przeszłości. Całymi dniami pija sok kokosowy, który sfermentował w promieniach słońca. Gałęzie są obwieszone plastikowymi butelkami.
Takuu zniknie w morzu: za miesiąc lub za rok"
-------------------------------------------------------------------------Książką została wydana w roku 2013.
Sprawdzałam w Wikipedii: Takuu nadal istnieje. Tylko ilość ludności zmniejszyła się z 560 do 400.
Ciekawe czy i na tę wyspę zawędrował wirus...
Wyspa w kształcie atolu?
OdpowiedzUsuńTo na spacery chodziłabyś tam "na okrągło".
:-)))
Marek z dziewczynami
Ja i tak na okrągło tymi samymi ścieżkami chodzę :-))
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńbronią swojej wyspy i swoich zwyczajów i mają do tego pełne prawo! Uczeni zaraz zrobiliby z nich króliki doświadczalne, zaczęliby "cywilizować" wyspę zaśmiecając zdobyczami cywilizacji, która i tak nie proszona wpycha się wszędzie stąd nawet na takiej odludnej wyspie plastikowe butelki na gałęziach...
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Pewnie ocean na brzeg wyrzucił te plastikowe butelki Ewuniu. A mieszkańcy powiesili na drzewach żeby im znowu przypływ nie zabrał...
UsuńSerdeczności Kochanie:-)
Plastikowe butelki na pewno wyrzucil ocean. Chcialabym chociaz miesiac pobyc na tej wyspie i odpoczac od naszej codziennosci. Szaro, ponuro i tu taki sloneczny tekst, pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - ale tam też nie mają lekko bo im ocean ziemię zabiera.
UsuńPozdrawiam pięknie.
No właśnie Stokrotko - czy tam zawędrował wirus? Pozdrawiam po zakupach i sprzątaniu :)
OdpowiedzUsuńNawet jak zawędrował to pewnie tam jeszcze nikt o tym nie wie...
UsuńI oni tam mają swoje egzystencjalne problemy i nie muszą szukać sztucznych, jak to się dzieje na całym świecie. Trochę im zazdroszczę
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to nie wiadomo jak im tam jest Elaju...
UsuńPodobają mi się ci starzy ludzie na Takuu.
OdpowiedzUsuńDanych wirusowych dla Takuu nie znalazłem, ale dla Papua Nowa Gwinea nie nie są złe - 8.6 mln ludzi, 605 zakazeń, 7 osób zmarło.
Przypomniały mi się uwagi osoby, która pracowała wiele lat na malutkich wyspach na Pacyfiku. Na takiej wyspie rośnie zaledwie kilka roślin jadalnych, prócz tego dostępne są owoce morza.
Na takiej diecie ci ludzie żyli zdrowo i szczęśliwie przez setki lat. Mało tego, te rośliny dostarczały im również skutecznych lekarstw na wszystkie choroby jakie mogły im się przydarzyć.
Przybyli odkrywcy i wszytko się skończyło.
Lechu - Ty wiesz z pewnością najlepiej bo mieszkasz najbliżej z nas wszystkich. :-)))
UsuńSłowem - Wyspa Beznadziei... Na balkonie jednak bezpieczniej.
OdpowiedzUsuńA na moim balkonie a właściwie w mojej loggi to jest super!!!! Tylko teraz zimno się zrobiło :-))
UsuńJakiś czas temu oglądałam film dokumentalny o tej wyspie.Rzeczywiście sytuacja tych ludzi jest niewesoła. To ich dom przecież, a miejsca do życia coraz tam mniej. Ale bardzo podoba mi się, że nie wpuszczali tam misjonarzy ani badaczy. Ocalili w ten sposób dziewiczy charakter tej wyspy. Nie dali sie cywilizacji zachodu. Tylko natura pokonuje ich pomału. Szkoda ludzi, szkoda tego pięknego skrawka lądu...
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam Olgo.
UsuńDziękuję serdecznie za komentarz.
Niczym się od nas nie różnią...Tyle, że my sami niszczymy "nasz dom", a Oni na zniszczenia wpływu nie mają...;o)
OdpowiedzUsuńNo tak - ale to jednak nie to samo Gordyjeczko :-)
UsuńSmutna ta wyspa bez przyszłości ...
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje...
UsuńOglądałam kiedyś program o Papui Nowej Gwinei, pokazywali wiele z tych wysepek. Bardzo tam dbają o nie, rozumieją, że jest tam wiele unikalnych roślin i zwierząt. Jest jasne, że wraz z podnoszeniem się poziomu oceanów większość tych wysp, a nawet wszystkie, zniknie pod wodą.Ale nic na to nie poradzimy- stanie się tak i to nie pierwszy raz w historii Ziemi.Zmieniała się nasza planeta cyklicznie co mniej więcej 25800 lat i nadal tak będzie, nikt tego procesu nie powstrzyma i nie odwróci, a dumny homo sapiens nie będzie pierwszą cywilizacją która ulegnie zagładzie.
OdpowiedzUsuńAniu - toż to jasne jak słońce że ten "homo ledwo sapiens" ulegnie zagładzie :-)))
UsuńWciąż jeszcze są miejsca, gdzie Czas dosłownie się zatrzymał. Niesamowite...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, ludziom przydałaby się teraz taka mentalność: nie ma przeszłości ani przyszłości. Tylko chwila obecna. Dzień po dniu.
Wiesz Celcie Najmilszy że my teraz też tak jakoś dzień po dniu żyjemy....???
UsuńMisjonarzy nie ma, to i chorób brak...
OdpowiedzUsuńBardzo słuszna uwaga Asiu...
UsuńJak żyć, gdy w perspektywie czeka nieuniknione? Chwytać dzień, czy nie czekać już na nic?
OdpowiedzUsuńPojęcia nie mam Fuscilko...
UsuńWiele jest takich znikajacych z mapy świata punktów. Swiat się zmienia...🌎
OdpowiedzUsuńNiestety Halinko.
UsuńDziękuję Ci i pozdrawiam :-)
Papua ma ponad 600 zachorowań, ale może na ten atol nie zanieśli...
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj komentarz Lecha - On mieszka w Australii więc chyba jest najlepiej zorientowany.
UsuńBardzo fajnie, że dbają o swoją tożsamość. Szkoda tylko, że przestrzeń życiowa jest coraz mniejsza. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wkraju....
UsuńStarzy walczą o przetrwanie, a młodzi siedzą i się alkoholizują. Jakby zapytać tych młodych dlaczego nie walczą z starymi, ciekawe coby odpowiedzieli?
OdpowiedzUsuńNo wlasnie ciekawe....
UsuńWidać tamtejsza ludność nie tęskni zbyt do naszej cywilizacji. Chyba by się nawet nie umieli w niej znaleźć
OdpowiedzUsuńNa to wygląda.
UsuńŻal mi tych mieszkańców! Wiele małych wysp i atoli w tej części świata jest w podobnej sytuacji. Albo się przeniosą, albo zginą. Malediwy też zmagają się z tym problemem. Nie leżą co prawda na Pacyfiku, ale ich przywódcy już szukają ziemi (Sri Lanka albo Australia), gdzie cały kraj mógłby się przenieść. Znikną takie małe raje na Ziemi. Przykre!
OdpowiedzUsuńWszystko się zmienia Urszulko...
UsuńWitaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńNie znam tej wyspy, ale byłem na spotkaniu z misjonarzem, który był na misji na jednej z wysp Nowej Gwinei i wiele ciekawych rzeczy opowiadał. O ich zwyczajach, kulturze, etc... Byłem pod wrażeniem.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Bo takie wiadomości są przeważnie ciekawe Michale.
UsuńPozdrawiam
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńBardzo pochwalam wierność tradycji.
Obawiam się jednak, że gdyby wysepka posiadała jakieś bogactwa naturalne, niewiele pomogłaby największa nawet stanowczość tubylców, niestety.
Pozdrawiam:)
Oczywiście że natychmiast zainteresowałyby się nią inne państwa...
UsuńPozdrwiam Leno.
Ciekawe, czy mieszkancy wyspy maja plan, co robic, jak wody bedzie za duzo....smetne to w sumie.
OdpowiedzUsuńZaczną pewnie uciekać.
UsuńDziękuję za wizytę.
To przykre, że takim wysepkom grozi zagłada i... nie wiedzieć czemu skojarzyłem tę smutną wiadomość z... naszym krajem... obym się mylił
OdpowiedzUsuńKawiarenko - i ja też chciałabym się mylić...
Usuńa to ciekawostka. O ilu pięknych(?) zakątkach nie mamy pojęcia. Niestabilność wysepki jest wpisana w wieczną zmienność świata:)
OdpowiedzUsuńPięknie to ujęłaś Czesiu...
Usuń:-)
Ci ludzie Stokrotko. Ci kochani ludzie; trzymajacy sie zycia, jak tylko potrafia :/ Nie do uwierzenia.
OdpowiedzUsuńA jednak....
UsuńDziękuję Alenko za wizytę...
Nie do wiary, że mieszkańcy nie wpuścili ani misjonarzy, ani badaczy. Dzielni ludzie. Jednak przychodzi czas, że trzeba się otwierać na nowe możliwości, bo gdzieś będą musieli się przenieść, gdy woda zabierze więcej lądu... Ale to przykre i szkoda ich małego raju.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę Anko.
UsuńI smutno mi...
Brawa dla tubylców, że nie wpuścili "przyjaciół", którzy zamieniliby ich 'raj" w śmietnik najpewniej...
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że wyspa powoli znika...
Polu - zagłada niejedno ma imię...
UsuńSmutno.
OdpowiedzUsuńNiestety Jantoni...
UsuńCiężko im się dziwić, że nadal tam żyją i walczą o swoją wyspę... To przecież ich dom, ojczyzna ich przodków. Nam może wydawać się to irracjonalnalne, ale myślę że Ci ludzie też inaczej patrzą na swoją małą ojczyznę. Jeżeli są odizolowani, to jest szansa że tam jeszcze Covid nie dotarł. Muszę poczytać więcej o tej wysepce :)
OdpowiedzUsuńMasz rację.
UsuńStokrotka
Małe jest piękne!Małe państwa(wyspy)czynią ludzi szczęśliwszymi
OdpowiedzUsuńmniej skorumpowanymi,wolniejszymi i bogatszymi.
Ludzie w małych domach czują się szczęśliwsi.
Jak ja tęsknię za moim małym,drewnianym domkiem z dzieciństwa!!
Manhattan to także wyspa(2 mln osób)którą czeka zagłada jeśli poziom mórz i oceanów będzie się podnosił.
Nadzieja w Chińczykach.Oni nawet z zatopionego atolu potrafią
zbudować lotniskowiec.Oto przykłady:
https://amti.csis.org/subi-ref/
Pozdrawiam.
https://amti.csis.org/subi-reef/
Usuń:)
I ja bardzo lubię swój malutki domek działkowy.
Usuń:-)
Niesamowita ta chińska wyspa.
UsuńDziękuję Ci Henryku :-)
Walczą o to w co wierzą, o to co kochają... To dobra walka, nawet jeśli trudna.
OdpowiedzUsuńChyba masz rację :-)
Usuń