Stolica Polski znalazła się niedawno w szesnastce miast zaproszonych do udziału w konkursie na Zieloną Stolicę Europy. Nagroda przyznawana jest przez Komisję Europejską.
Zaproszone były także następujące miasta: Belgrad, Cagliari, Dublin, Gaziantep, Gdańsk, Helsingborg, Izmir, Koszyce, Kraków, Logrono, Rzeszów, Skopje, Sofia, Tallinn oraz Zagrzeb.
Tytuł ten zdobyło w roku 2021 fińskie miasto Lahti. Niemniej Warszawa należy do najbardziej zielonych miast/stolic Europy.
Wiem, że trudno jest w to uwierzyć, szczególnie gdy spogląda się na centrum miasta zabudowywane olbrzymimi wieżowcami.
Ale Warszawa to nie tylko centrum biznesu i polityki. To także wspaniała przestrzeń dla relaksu i zabawy na łonie natury. Historyczne ogrody polskich władców /Park Wilanowski, Park Łazienkowski i Ogrody Królewskie na skarpie Zamku Królewskiego/, 88 parków o łącznej powierzchni 930,2 ha, dwa ogrody botaniczne, ogród na dachu Biblioteki Uniwersyteckiej, Park Fontann na Powiślu - to tylko niektóre z takich miejsc. Mamy 12 rezerwatów przyrody. W granicach Warszawy znajdują się też prawdziwe lasy z fragmentami pierwotnej puszczy. Jeden z nich to Las Bielański a drugi to Las Kabacki. A tuż za granicami Warszawy, w kierunku północno-zachodnim rozciąga się Kampinoski Park Narodowy, który został wpisany na listę rezerwatów biosfery Unesco.
Poniżej urywek z mojej książki pt: "Moje warszawskie zwariowanie" :
Ogród na dachu
"W stolicy, na rogu ulicy Dobrej i Lipowej, w dzielnicy Powiśle poniżej skarpy uniwersyteckiej, w odległości kilkuset metrów od centralnego terenu Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu, znajduje się nowoczesny budynek Biblioteki Uniwersyteckiej.
Składa się on z dwóch części: frontowej – tzw. rogala komercji – i głównej, w której znajdują się zbiory biblioteczne oraz miejsca pracy dla czytelników. Obie części połączone są pasażem, tak zwaną Uliczką, przykrytą szklanym dachem. Biblioteka otwarta dla czytelników w 1999 roku jest nowoczesnym, przestronnym i doskonale logistycznie zorganizowanym przykładem architektury opowiadającej, którą można „czytać”. Teksty umieszczone są m. in. na tablicach fasady kulturowej od strony ul. Dobrej, jak również na kolumnach z postumentami filozofów wewnątrz budynku.
Z uliczki biblioteki można wjechać bezpośrednio windą do ogrodów, które znajdują się na dachu. Można też najpierw pójść pieszo do Ogrodu Dolnego, a stamtąd odpowiednimi schodami i ścieżkami dostać się do Ogrodu Górnego, który w całości pokrywa budynek. Ogród Dolny to przede wszystkim łąka, która najpiękniej wygląda w maju. Ten ogród zajmuje powierzchnię półtora hektara. W części stykającej się bezpośrednio z budynkiem Ogród Dolny porośnięty jest różnego rodzaju pnączami. Wspinają się one po ukośnych stelażach i ścianach budynku. Na terenie przestrzeni otwartej Ogrodu Dolnego znajduje się sztucznie zarybiony staw i kaskadowo spływający strumień.
Ogród Górny jest jednym z największych i najpiękniejszych ogrodów dachowych w Europie. Zajmuje powierzchnię jednego hektara i zwany jest często „piątą elewacją” budynku. Składa się z czterech części: Złotej od północy, Niebieskiej od zachodu, Różowej od południa oraz Srebrnej od wschodu. Części te różnią się nie tylko kolorem posadzonych tam roślin i ich kwiatów, ale formą, zapachem i nastrojem.
Rośliny rosnące w Ogrodzie Górnym zachwycają nie tylko swą różnorodnością, ale przede wszystkim niesamowitą urodą. Najpiękniej obydwa ogrody wyglądają w maju i w październiku. Inspiracją do utworzenia odrębnych kolorystycznie ogrodów był funkcjonalny podział dachu wyznaczony świetlikami i urządzeniami technicznymi. Ogrody połączone są kładkami, ścieżkami, mostkami i pergolami. Z Ogrodu Górnego rozpościera się piękny widok na stolicę. Z najwyżej usytuowanego mostku o długości dwudziestu siedmiu metrów widać m.in. Zamek Królewski, Pałac Kazimierzowski, Most Świętokrzyski wraz ze Stadionem Narodowym i Centrum Nauki Kopernik.
Z kolei z południowo-wschodniego narożnika ogrodu, na którym znajduje się taras widokowy, można podziwiać Wisłę oraz panoramę praskiej części miasta.
W altanach ogrodowych zakładają gniazda małe ptaki – m.in. wróble. Na kwiatach można zauważyć wiele motyli. Znawcy odkryli, że zadomowił się w tamtejszych ogrodach tzw. furczak gołąbek, zwany polskim kolibrem, który bynajmniej ptakiem nie jest. No i… jak twierdzą stali bywalcy Ogrodu Górnego, zamieszkał tam lis. Upodobał sobie podobno miejsce w berberysie rosnącym w Ogrodzie Żółtym tuż przy schodach. A na dach przylatują też dzikie kaczki.
Przychodzą do ogrodu na dachu studenci. Przychodzą tu z książkami, skryptami, tabletami, komórkami… i oczywiście w parach. Odbywają się tu spotkania autorskie, strzelają korki od szampana, bo świeżo upieczeni magistrzy i doktorzy świętują swoje sukcesy, mają miejsce uroczyste zaręczyny i podpisania ważnych dokumentów."
/Na zdjęciach Ogród na Bibliotece Uniwersyteckiej/
To jest niesamowite Stokrotko, jak zmienia się nasza stolica. Zdjęcia piękne, urocze. Pozdrawiam i życzę przede wszystkim zdrowego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Jardianie:-)
UsuńGdy mnie oprowadzałaś po Warszawie ponad dwa lata temu to właśnie odniosłam wrażenie że jest w niej duzo zieleni. Czy pamiętasz że zabrałaś mnie do Łazienek i Parku Ujazdowskiego?
OdpowiedzUsuńNastępnym razem - jeśli się wybiorę to proszę abyś mi pokazała te ogrody na dachu.
Pozdrawiam serdecznie Stokrotko.
Ela
Oczywiście Elu że Cię zabiore. A kiedy planujesz przyjazd?
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńZieleni nigdy za dużo. Brawo dla naszej stolicy.
Pozdrawiam serdecznie.
Jako rodowita Warszawianka serdecznie Ci dziękuję:-)
UsuńSzczerze mówiąc widok ścisłego centrum Warszawy, to opętanie chęcią zasłonięcia PKiN-u przyprawia mnie o mdłości.Fakt, Warszawa dość zielona jest, co można obejrzeć właśnie z owego znienawidzonego przez niektórych PKiN.Gdy się wprowadzałam na Stegny (ze łzami w oczach i brzydkim słowem na ustach) to czułam się jak na Marsie. Gdy się wyprowadzałam opuszczałam właściwie osiedle położone w parku.A tym, co w czambuł potępiają dar od "sojuza" przypominam- pierwowzory stoją za Atlantykiem, w amerykańskich wielkich miastach, to od nich nasi "przyjaciele"zza Bugu zrzynali swoje budynki, np. hotel Ukraina i kilka innych "pięknych" budowli.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
A wiesz ze mieszkalam kiedys tydzien w tej moskiewskiej "Ukrainie"?
UsuńA ludziska to naprawde nie chca wierzyc ze takie "palacekultury" to najpierw u Amerykancow stawiano....
Bo ludzie nie czytają- skoro za objaw czytelnictwa bierze się ostatnio samo przeczytanie tytułu jakiejś książki to niby skąd naród ma czerpać wiedzę? ze zdrowasiek? Ostatnio gdy w W-wie kupowałam jakiś album o architekturze to usłyszałam jak pani stojąca tuż obok mówiła do pana, z którym była- zobacz, na jakie dziwne rzeczy ludzie wydają pieniądze. Zmilczałam, czasem lepiej udawać głuchego. W Ukrainie mieli przynajmniej przyzwoite jedzenie.Wspomnienia z Moskwy mam zdominowane zimnem , błotem, kilometrowymi pustymi sklepami i "patentem": wpierw płacisz a potem idziesz po towar i....robactwem i nocą spędzoną na lotnisku na którym wyłączono ogrzewanie i zamknięto wszystkie możliwe
Usuńkioski z gorącymi napojami.
Ludzie jesli czytają to książki typu harleqin....
UsuńA to placenie w Rosji to faktycznie byl koszmar. Potem się szlo ze swistkiem na ktorym byla napisana zaplacona kwota po odbiór towaru....
Ale chyba się zmienilo na lepsze
Miło poczytać o znajomych miejscach:)
OdpowiedzUsuńPamietasz Agnieszko ze kiedyś spotkalysmy się w Bibliotece Uniwersyteckiej?Rozmawialysmy w kawiarni o naszych ksiazkach :-)
UsuńAch Stokrotko - dziś poniedziałek - 60 minut na zewnątrz, dotleniłem się. Byłem też w ... Stokrotce. Jestem od wnoszenia i znoszenia, ale to lubię. Pozdrawiam. A Warszawę mam w planach ;-)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze o Tobie swiadczy:-))
Usuńza to koło mnie wycięli nieco topoli tłumacząc to względami bezpieczeństwa... trochę w tym racji było, bo gdy obejrzałem ścięte fragmenty drzew, ich strukturę, to faktycznie były to istne rozlatujące się truchła...
OdpowiedzUsuńobiecano, że coś na to miejsce posadzą, poczekamy, zobaczymy, bo co innego pozostało?...
p.jzns :)
To prawda wycinaja....
UsuńKoło mnie też wycięli kilka starych drzew....
jak drzewo jest naprawdę w proszku, to takie wycięcie ma sens, w końcu miasto to nie naturalna puszcza, gdzie sprawy powinny się toczyć zgodnie z Naturą... ale gdy swojego czasu w centrum Warszawy radośnie wyrżnięto całe mnóstwo drzew, bo po prostu były, to było się na co wkurzać...
UsuńPamiętam tę wycinkę w centrum Warszawy. To był po prostu skandal!!!
Usuńza to dziś usłyszałem ciekawego newsa:
Usuńhttps://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,27150011,na-warszawskich-bielanach-powstal-mural-z-wizerunkiem-kory.html
z tematem ma to tyle wspólnego, że posadzone przy okazji róże to też będzie jakaś zieleń :)
I bardzo dobrze :-))
UsuńSłyszałam o tych ogrodach na dachu, ale nie miałam okazji wypróbować. Wiele miast teraz stara się o zieleń, zakładane są laki kwietne, hotele dla owadów, na dachach stawia się ule.
OdpowiedzUsuńOby ten plan rozwijał się nieustannie!
Jak się wreszcie wybierzesz do Warszawy to koniecznie tam idz.Naprawde warto i widoki stamtąd piękne :-)
UsuńOgrodu na dachu, pięknie wyglądają. Ja jednak trochę się martwię o te dachy, jak trzeba będzie np wymieniać izolacje na tym dachu. Mimo wszystko dachy nie są do sadzeenia roślin. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ pewnoscia masz rację ale o tym pewnie zadecydowali wysokiej klasy specjalisci.
Usuń:-)
Tak czy inaczej izolacje trzeba wymieniać za 5, 10 lat i co z tego, żaden wysokiej klasy specjalista nie pomoże.
OdpowiedzUsuńNo tak....
UsuńByłam i spacerowałam po Ogrodzie na dachu Biblioteki Uniwersyteckiej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna że bardzo Ci się spodobal ten spacer.
Usuń:-)
Oczywiście :)
UsuńSuper!!!
UsuńJestem z zielonego Wroclawia i doceniam piekno stolicy. Gdy bylam w latach 80tych w Rzymie na dachach rosly takze drzewa, wiec nie ma co sie martwic na zapas. Projektanci musieli i o tym pamietac, a dachowy ogrod cudowny. Nie czytam tylko tytuly ksiazek, teraz Beresia o Pilchu, 700 stron padjonujacej lektury, pozdtawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńMalgosiu Kochana przecież ja wiem ze Ty czytasz dużo i na dodatek same dobre ksiazki.
UsuńSerdecznosci :-)
Mnie sie zawsze wydaje, że moje miasto nie jest zielone, a kto do mnie przyjedzie z innego miasta to zawsze mówi, że tak tu zielono. :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz :-)
Usuńmam niewielki ogród, dlatego wiem, ile potrzebuje troski:cięcia, plewienia, dokarmiania, zabiegów niszczących szkodniki.Ile osób zatrudnia biblioteka, chyba nie mniej niż duże gospodarstwo ogrodnicze.Często nie zdajemy sobie sprawy, ile trzeba pracy, by zieleń zachwyciła.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam Czesiu.
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam.
Ten ogród na dachu jest wspaniały! Miałam przyjemność tam nieco pobyć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się podobal :-)
UsuńSą jeszcze przepiękne zielone dzikie parki nad Wisłą po obydwóch stronach.
OdpowiedzUsuńA my ostatnio spacerujemy po Parki Skaryszewskim.
Nasza Kasia bardzo często uczyła się na dachu Biblioteki :-)))
Marek z dziewczynami
A wiesz, że dopiero niedawno odkryłam urodę Parku Skaryszewskiego?
UsuńOn jest naprawdę wyjątkowo piękny.
:-)
Każdy park ma swój urok i niech zieleni będzie jak najwięcej. Żałuję tylko, że Bibiloteka powstała gdy już skończyłam studia, ja jeszcze do starego BUW-u chodziłam.
OdpowiedzUsuńZieleni i słoneczka 💚🧡 na weekend!
Dzięki serdeczne Anko :-)
UsuńPani Stokrotko bardzo chciałabym pospacerować po tym ogrodzie na dachu.
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu - z pewnością Ci się uda - bo tak jak napisałam do Górnego Ogrodu można wjechać windą.
UsuńNaprawdę warto ten Ogród zobaczyć. I widać z niego prawie całą Warszawę.
Serdeczności Kochanie :-)
Stokrotko! wszystkie te obszary zielone Warszawy mam oblatane i je uwielbiam. Kiedy goszcze u siebie kogoś, to parki sa obowiązkowym szlakiem turystycznym, ale..najniezwyklejszy jest ten na dachu biblioteki UW, prowadzę tam wszystkich i pękam z dumy...
OdpowiedzUsuńGrażynko - wiedziałam dobrze że je znasz dlatego Cię zaprosiłam do przeczytania.
UsuńJa też pękam z dumy na dachu BUW-u :-))
Mam dziwne wrażenie, że komentarz, jaki tu ostatnio zostawiłem, po prostu zniknął...
OdpowiedzUsuńNiemniej pozdrawiam Cię serdecznie! :)
Nie zniknął Celcie tylko wpisałeś go pod poprzednim tekstem:-)))
UsuńTo miłe, że Warszawa jest postrzegana jako zielone miasto. Wśród tych 88 parków jest zapewne kompleks parków na Woli, z którego ja korzystam.
OdpowiedzUsuńWarto wspomnieć jeszcze o Lasku na Kole i Łasku Bielanskim.
Elu nie wszystkie zielone tereny w Warszawie da się wymienic.
UsuńSerdecznosci :-)