Obserwatorium Astronomiczne na Kasprowym Wierchu
To Obserwatorium z pewnością widział każdy kto wjechał kolejką linową albo wszedł na Kasprowy Wierch.
Na wysokości 1985 m.npm stoi najwyzej położony w Rzeczypospolitej stale zamieszkany budynek. Mieści się w nim zbudowane w 1938 roku Obserwatorium Meteorologiczne i Astronomiczne. Uwzględniajac wysokośc budynku obserwatorium, najwyzej mieszkająca tam osoba /np doktorant/, może przebywac na wysokości 1991 m. npm. Obserwatorium zbudowane zostało na rzucie prostokąta i wzbogacone o okrągłą wieżę. Jej charakterystyczne zwieńczenie stanowi ażurowa konstrukcja anemografu - przyrządu do pomiaru i rejestracji prędkości wiatru. Budynek jest murowany, a wszystkie zakończenia są zbudowane z granitu - skały, z której zbudowany jest Kasprowy Wierch.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opołonek
Bieszczadzki szczyt Opołonek - 1028 m. npm to najbardziej na południe wysunięte miejsce Polski. Opołonek nie wyróźnia się urodą wśród innych połonin, ale ze względu na swoje położenie stanowi cel wypraw wszystkich miłośników bieszczadzkich wędrówek. Dojście wymaga nie tylko przedarcia się przez kilometry krzaków oraz dobrej kondycji ale też dużych umiejętności organizacyjnych. Na wierzchołek nie prowadzi żaden szlak turystyczny po stronie polskiej, dlatego konieczne jest uzyskanie zezwolenia od Dyrekcji Bieszczadzkiego Parku Narodowego na poruszanie się poza powszechnie udostępnionymi trasami. Ponadto swój plan wycieczki należy złożyć do Straży Granicznej gdyż góra znajduje się na granicy państwowej. No i Bieszczady to góry nadal bardzo dzikie...w których częściej spotyka się niedźwiedzia niż w... / tylko trochę przesadziłam /
Niegdyś Stokrotko marzyły mi się studia astronomiczne, ale cóż - matematyka. O ile fizyka i wyprowadzanie wzorów szło dobrze, potem w pracy nauczycielskiej wyprowadzanie wzorów do statystyk egzaminów próbnych też szło dobrze - to pasja zarzucona. Ale wczoraj już Miesiąc po nowiu był widoczny i chyba tez Wenus na wschodzie, późnym wieczorem. Zdjęcia piękne, mam ochotę się tam wybrać. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJardianie marzenia nie zawsze się spełniają..
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńJuż i Bieszczady stają się coraz bardziej zadeptane.
Pozdrawiam serdecznie.
Podobno tak właśnie jest...
UsuńNa Kasprowym byłam, na Opołonku nie.
OdpowiedzUsuńMartwi mnie, że wszędzie teraz tłumy...
Niestety Asiu...
UsuńTłumy faktycznie wszędzie nieprzebrane, widać w tv, wszędzie dosłownie. A ja lubię kiedy góry całe moje, może uda się pojechać po sezonie...
OdpowiedzUsuńStokrotko kochana, Tobie też życzę wypraw w ulubione miejsca. Buziaki 💗
Dziękuję pięknie Anko :-)
UsuńPozdrawiam jeszcze czwartkowo - 30 minut na zakupach, w tym ...Stokrotka. A w Bieszczady Multum moich znajomych wyjeżdża latem. Pozdrawiam i miłego czwartku :)
OdpowiedzUsuńBo Bieszczady są piękne...
UsuńNa Kasprowym byłam dawno temu, więc i obserwatorium nie pamiętam... Ale poznałam kiedyś kogoś, kto tam pracuje. :)
OdpowiedzUsuńTo już coś jest Kataszo....
UsuńZabawne, ale na Kasprowym pomimo tego, że niemal rok w rok byłam w Zakopanem przez wiele lat, to na szczycie byłam tylko dwa razy. Pomijam już fakt, że tam nawet cena herbaty mogła wywołać u turysty atak paniki. Na Opołonku nie byłam, nie czułam potrzeby. Do dziś pamiętam zapach bieszczadzkich połonin- różnych ziół i małych niepozornych kwiatków. I chyba nigdy nie zapomnę łąk pokrytych kwitnącymi zimowitami.I stada pasących się samotnie koni, którym się wydawało, że na pewno czuję się samotna, więc najlepiej jest dotrzymać mi towarzystwa.
OdpowiedzUsuńAniu a ja nie znam niestety Bieszczad dobrze...
UsuńBoazeria kojarzy mi się nie tyle z góralską chatą, co z tandetną modą z czasów PRL, za to samo obserwatorium, to prawdziwa legenda.
OdpowiedzUsuńW Bieszczady z pewnością chciałbym wrócić, gdy byłem tam ostatnim razem (lato, rok 2006), zastałem mniej-więcej to, czego szukam. Podstawowe zdobycze cywilizacji (prąd i ciepła woda) dostępne, ale na szczęście nie ma aż takich tłumów festyniarzy, jak np. w Karpaczu, czy Zakopanem. Owszem, na Tarnicy kłębiło się cały czas kilkanaście do kilkadziesięciu osób, ale przecież w bardziej zbliżonych do cywilizacji górach, nie ma schroniska, gdzie by było mniej niż sto osób (mówię o sezonie), a co dopiero mówić o najbardziej eksponowanych szczytach. Cały czas warto, dopóki ktoś i tam nie wybuduje kolejki linowej. Co ciekawe, nigdy nawet nie zastanawiałem się nad możliwością dotarcia na Opołonek. Chyba bym się nie zdecydował bez kogoś, kto tam bywał wielokrotnie i zna drogę. Już nie mam w sobie tej brawury chłopca, który sam wszystko sprawdzi na własnej skórze.
Zmieniamy się Wolandzie wszyscy
UsuńNiestety....
Opowiadaj !! Opowiadaj...Bo już ładnie "pachnie"...;o)
OdpowiedzUsuńOpowiadam Gordyjko opowiadam...
UsuńA te buteleczki to ekspozycja czy naleweczki do degustacji? Nawet ręczny młynek do kawy w razie braku prądu mają;-)
OdpowiedzUsuńMyślę że ekspozycja bo to przecież zakład pracy :-)
UsuńPiękny ten bieszczadzki zakątek.
OdpowiedzUsuńNa Kasprowym byłam tak dawno temu, że zapomniałam, że tam w ogóle jest jakies obserwatorium...
Jest i to nie byle jakie!!!
UsuńZnowu uruchomiłaś ciąg wspomnień...
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze....
UsuńWychodzi na to, że byłam i najwyżej, i najbardziej na południe :)
OdpowiedzUsuńMoje uznanie.....bo ja tylko najwyzej :-)
UsuńMoja matka była wielbicielką kobierców, kilimów i dywanów. Kiedyś przywiozła z Kowar kilim przedstawiający właśnie Obserwatorium, alr czy to było, to opisane przez Ciebie, tego nie wiem. Tak mi się skojarzyło. O pieknie Bieszczad nasłuchałam się, ale nigdy nie udało mi się tam pojechać, choć bardzo chciałam. Uściski.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję Iwonko za Twoje wspomnienia....
UsuńPani Stokrotko a w tym Obserwatorium to mają prawdziwego kota?
OdpowiedzUsuńBo wyraźnie go widać na zdjęciu.
Kasia
Kasiu - chyba tak, bo kot wygląda na prawdziwego :-))
UsuńByłam raz na Opołonku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoje uznanie Karolinko :-)
UsuńObserwatorium podziwiałam z bliska, wraz z otaczającymi widokami, a Opołonek możliwe, że z daleka, kiedy byłam na Połoninie Wetlińskiej. Widoki równie piękne!!!!
OdpowiedzUsuńA więc można powiedzieć że byłaś w obydwóch miejscach :-)))
UsuńTak... prawie!
Usuń:-))
UsuńGdzież mnie równać się do Twoich, Stokrotko, doświadczeń z Tatrami, z Kasprowym, na którym byłem (wjechawszy oczywiście koleją linową, nie na własnych nogach). Kojarzę tę astronomiczną budowlę, choć "realnie" widzę ją jak przez mgłę wspomnień. Jeśli chodzi o Bieszczady, to owszem, parę razy bywałem, jakkolwiek na wskroś ich nie przemierzyłem, a na starość chętnie bym w nich życie swoje kończył, osiągając jeszcze za tegoż życia spokój nie byle jaki, bo w Tatrach można być ponoć stratowanym przez turystów lawę...
OdpowiedzUsuńKawiarenko - podobno i w Bieszczadach jest mnóstwo ludzi!!!!
UsuńWitaj Stokrotko Kochana!
OdpowiedzUsuńZaniedbałam trochę Twój blog ale miałam bardzo dużo pracy.
Chodziłam kiedyś po Bieszczadach, ale na Opołonek nie dotarłam.
Na Kasprowym też byłam ale nie w Obserwatorium.
Pozdrawiam pięknie...
Ela
Spokojnie Elu, wiem że jesteś ze mną :-)
UsuńGóry, góry ponad wszystko...
OdpowiedzUsuńMałe, większe i te największe.... :-)
UsuńDomyślamy się że wyrwałaś w Tatry!!!!
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Niestety nie....
UsuńPani Stokrotko byłam kiedyś na Kasprowym Wierchu!
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu i pewnie bardzo Ci się podobał widok na całe Tatry...
Usuń:-)
Przyznaje sie bez bicia ze nie zwiedzalam obserwatorium choc na Kasprowym bylam dwa razy. Mysle ze jeszcze kiedys bede, pojde zielonym szlakiem przez Myslenickie Turnie :) Dwa tygodnie temu zdobylam znow Luban z moimi dziewczynami. Julka dala rade. Polubily ten szczyt.
OdpowiedzUsuńSpokojnie Kasiu nie wszystkich wpuszczają do Obserwatorium...
Usuń:-)