Tekst dedykuję Andrzejowi z Kawiarenki, który poza swoimi pieseczkami świata nie widzi...😊
Wierny przyjaciel
Ta oryginalna rzeźba jest najstarszym pomnikiem psa w Polsce. Znajduje się ona w piwnicach Zamku Piastów Śląskich w Brzegu.
Żyjący w latach 1523-1586 książę Jerzy II brzeski był właścicielem niezwykle kochanego doga. Wychował go od szczenięcia i tak go do siebie przyzwyczaił, że gdy musiał opuścić zamek pieseczek okropnie tęsknił za nim. Któregoś razu książę wyjechał na dłużej... a gdy wrócił pieseczek wybiegł mu na przywitanie i przeskoczył wysoką balustradę. Niestety.... nie dobiegł do swojego pana. Zabił się. A zrozpaczony pan polecił nadwornemu rzeźbiarzowi z Saksonii Michaelowi Kramerowi wyrzeźbić pomnik swojego wiernego przyjaciela...
Król kundli
W 2000 roku na rynku w Kazimierzu Dolnym stanął pierwszy w Polsce pomnik kundla. Kundelek z brązu o imieniu Werniks siedzi sobie na palecie malarskiej i spogląda w kierunku Kawiarni Rynkowej, którą upodobali sobie malujący Miasteczko artyści. Ten pieseczek to tak naprawdę kazimierski powsinoga o imieniu Hultaj. Przyczepiał się do każdego kto przyjechał do Kazimierza i potrafił włóczyć się za nim po górach i wąwozach Miasteczka. Był przy tym bardzo spokojny i przyjacielski.
Przed wielu laty kundelkiem zaopiekował się przebywający w Kazimierzu malarz Zbigniew Szczepanek. Zabrał go ze sobą do Gdańska ale po pewnym czasie z nim wrócił bo pieseczek miał już wtedy 16 lat i był prawie ślepy i słaby. Mógł jeszcze jednak pozować rzeźbiarzowi - Bogdanowi Markowskiemu.
Kundelka można dotykać i głaskać po nosie, bo to przynosi szczęście.
-----------------------------------------------------------------------
To nie jedyne w Polsce pomniki pieseczków. Jest ich dużo więcej.
Napiszecie gdzie są i jak się nazywają?
Z pewnością wiecie...
A może i ktoś z Was miał albo ma najwspanialszego pieseczka na świecie...???
Blogger coś szwankuje. Chciałem napisać, że mieliśmy 16 lat w domu kotkę - dominatorkę. Psy lubię, ale tylko te udomowione i te bezpańskie ;-) Siostra za to za miastem ma wspaniałego wilczura długowłosego i jednego pieska, o rasie której nic nie wiem :/ Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie .... nie wiem dlaczego nie wyświetla mi się od razu cały tekst....
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Piekny post Stokrotko! Kocham psy i każdą istotę żywą! Dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Polu :-)
UsuńTego kazimierskiego kundelka to dobrze znamy....
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
A wiesz że ten pieseczek to wiele lat temu chodził za nami po Kazimierzu????
UsuńA parę lat później inny kundelek znacznie mniejszy nam towarzyszył w naszych wędrówkach po wąwozach...
najukochańsze to zawsze miałem i mam koteczki, ale piesynek w domu też jest i jest bardzo okay... jeśli chodzi o pomniki psiaków, to moja wiedza jest nadzwyczaj skromna: kultowy Hachiko w Tokio i As w warszawskich w Łazienkach, jak powiesz, że ich nie znasz, zwłaszcza tego drugiego, to się potnę :P :D
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
O Asie w Łazienkach to nawet pisałam w książce "Moje warszawskie zwariowanie".
UsuńA na Polu Mokotowskim jest pomnik Szczęsliwego Psa.
Czasy się zrobiły takie smutne i niebezpieczne że najlepiej o pieseczkach pisać....
OdpowiedzUsuńStokrotko - a co się stało że nie jest cały tekst pokazywany od samego początku?
Ela
Elu - nie mam pojęcia - blogger wariuje chyba
UsuńTowarzyszą nam dwa koty i dwa psy. I to jest to, co lubimy :) A, no jest też niezbadana ilość myszy na obejściu :)
OdpowiedzUsuńTo koty nie łapią u Was myszy???
UsuńJeden kotek jest wychodzący i łapie a drugi jest w pełni domowy. Myszy mnożą się błyskawicznie, trzeba by całe stado kotów zatrudnić...
UsuńNo to rzeczywiście problem....
UsuńNo przecież miałam najwspanialszego pod Słońcem pieseczka - małego, ale upartego indywidualistę, który potrafił się obrażać. Pomnika jego co prawda nie mam, ale koleżanka uwieczniła go portretem w technice witrażowej. No i w sypialni, na wprost łóżka stoi na komodzie jego fotografia. A witraż wisi w "salonie" na ścianie, tak w odległości z pół od mego stanowiska komputerowego, więc stale na niego spoglądam.
OdpowiedzUsuńOdszedł od nas po 16,5 latach obdarzania nas swą bezwzględną miłością, a ja do dziś za nim płaczę, choć nie ma go już od 2000 roku.
Pamiętam Aniu jak pisałaś o swoim pieseczku.
UsuńA pamiętasz że on razem z moją Lassie na cmentarzyku w Koniku Nowym sobie leży???
Ten cmentarzyk to najweselszy cmentarz świata- zawsze kojarzył mi się z meksykańskim cmentarzem przez te kolorowe furkoczące wiatraczki i zdjęcia piesków. I zawsze była tam taka przyjazna atmosfera, ludzie ze sobą rozmawiali, choć wcale się ze sobą wcześniej nie znali. A w roku śmierci napisałam głupotę- Flik odszedł w 2010 roku, w sierpniu.
UsuńA nasza 13 lat temu w tych dniach właśnie....
UsuńPies Dżok z Krakowa i jego niezwykła historia.
OdpowiedzUsuńStokrotko, kiedy miałam 7-8 lat, w naszym domu rodzinnym mieszkał z nami kundelek Misiek. Siedział za mną na krześle i patrzył, jak odrabiam lekcje, chodził ze mną do gospodarzy po mleko, w ogóle towarzyszył mi prawie wszędzie. Jego psie życie dobiegło końca, kiedy zdawałam maturę.
I wtedy przyszedł do naszego domu piesek w miodowym kolorze:)
Nazwałam go Masia. Był równie kochany jak Misiek.
Niestety, kiedy wyszłam za mąż i wyprowadziłam się z domu rodzinnego, Masia uciekła. I już nigdy nie wróciła.
Pewnie mnie szukała :(
Od tej pory nie miałam już żadnego pieska...
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i jesiennie.
To prawda Basiu że piesek Dżok z Krakowa ma piękny pomnik.
UsuńDziękuję Ci za wzruszający komentarz.
Bardzo, bardzo się cieszę że wróciłaś do zdrowia.
Nie choruj już więcej - bardzo Cię proszę :-)
Stokrotko uczę się żyć z moją chorobą (amyloidoza), ona będzie mi towarzyszyć już zawsze niestety. Oby tylko rozwijała się jak najwolniej. Na razie cieszę się takim stanem jaki jest.:)
UsuńBuziaki!
To uważaj na siebie Basiu...
UsuńWe Wrocławiu na Psim Polu po odnowieniu miejscowego rynku (dawniej rynku samodzielnego miasta Psie Pole) z 10 lat temu zainstalowano rzeźby piesków, nawiązujące do nazwy dzielnicy.
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Rzezby_psow_Psie_Pole.jpg
Bardzo serdecznie Ci dziękuję Mario...
Usuń:-)
W Toruniu jest figura pana Filutka i jego pieska, w Polanicy też widzieliśmy figurę pani z pieskiem.
OdpowiedzUsuńNa zamku w Gołuchowie wisi wielki portret psa właścicieli.
Pewnie jest tego więcej, tylko pamięć już nie ta...
jotka
Jest dużo więcej Asiu, ale dziękuję za te, które wymieniłaś :-)
UsuńPrzecież wiesz, że mam najpiękniejsze psy na świecie 😍 jak każdy kto ma i kocha swoje psiaczki 🐕🐕🐕 Buziaki 🌺
OdpowiedzUsuńNo pewnie że wiem Anko :-)))!!!
UsuńSuczka zyla z nami 16 lat, przygarnal ja synek, a wetetynarz to skojarzyl z wprowadzeniem kartek na mieso! Miala wtedy tylko pol roku. A kotka Yetunia towarzyszyla mi tez przez 16 lat, dializy przedluzyly jej zycie o caly rok. Smutno w domu bez zwierzakow, to setdeczni domownicy oddani nam i godni milosci. Malgosia.
OdpowiedzUsuńTo prawda Małgosiu, że zwierzątka wprowadzają radość w życie mieszkańców domu.
UsuńSerdeczności Kochanie :-)
Do kotów nie mam przekonania. Podobnie jak do chomików i morskich świnek. Psiaka miałam jednego. Był kundzio-jamnikiem i miał na imię Bajbus. Poszedł do Psiego Raju 20 lat temu. Był pierwszy i ostatni, bo nie potrafiłam zastąpić go innym przyjacielem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ❤
Halinko - ja też miałam tylko psineczkę Lassie i nigdy jej innym pieseczkiem nie potrafiłam zastąpić.
UsuńJaki piękny pieskowy post �� Znam tego kundelka, wielorkotnie pocierałam mu nos, na szczęście. Ale jego historii nie znałam, cieszę się więc, że ją opisałaś.A jak ludzie pragną szczęścia świadczy fakt, że kazimierski piesek ma wytarty mocno nos �� A najwspanialszego pieska to ja mam. I Larusia i poprzednia Kamusia. Jestem psiarą i kocham te zwierzątka . Pozdrawiam Jagódko bardzo cieplutko /!/, dziękuję za przypomnienie o pomniczku króla kundli ��Anula
OdpowiedzUsuńPamiętam Anusiu Twoją Kamę i Larę....
UsuńTo bardzo kochane pieseczki...
Ależ ciekawe historie! Nie zwróciłam uwagi na tego kundelka w Kazimierzu. Przydałoby się pogłaskać go! Obejrzałam swoje zdjęcia i nie ma na nich ani jednego pomnikowego pieska. Mam tylko zdjęcie swojego, który odszedł w ubiegłym roku...
OdpowiedzUsuńA w Polsce jest kilka pomników pieseczków....
UsuńWszystkie były kochane, jak to pieseczki...
Wszystkie zwierzęta są wspaniałe. :)
OdpowiedzUsuńPewnie że tak...
UsuńAmerykanie świętują dzisiaj"DZIEŃ CHAOSU NIGDY NIE UMIERA".
OdpowiedzUsuńKot + pies= chaos
https://youtu.be/HmeJ-yur5jA
W Lutyni niedaleko Lądka Zdr.jest pomnik psa myśliwskiego-byłem,widziałem.
W Szczawnie Zdr.jest pomnik psa o którym piszesz-byłem,widziałem.
W Kłodzku jest rzeźba wilka,który w 1997 roku(powódź) napił się wody-byłem,widziałem.Jest też lew.Gdy lew napije się wody będzie koniec świata.
Łazienki.Na tyłach Starej Pomarańczarni jest piękny pomnik psa.
-nie byłem,nie widziałem.
W sejmowej ławie też siedzi"Pies".Ostanio było o nim głośno,gdy zaszczekał na kobietę.
Dwa długowłose owczarki niemieckie pogoniły mnie w 2003 roku
po górach.To było w dzień zaduszny.Działo się:)
:)
Jak zwykle Henryku .....wspaniałe skomentowałeś. A w Łazienkach Krolewskich pieseczki As leży sobie na psim cmentarzyku...
UsuńW naszym domu wszyscy są "psiarzami". Mamy nowego członka rodziny Colę (wspomniałam o niej już na blogu). W tym miesiącu skończy 6 miesięcy.
OdpowiedzUsuńPsy są niesamowite, poprzedniczki Coli uratowały mojemu tacie życie. Jak ich nie kochać.
Masz rację pieseczki są wspaniale:-))
UsuńPsa nie mam, ale mam najwspanialszego kota na świecie :) ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością jest najwspanialszy :-))
UsuńDziękuję za dedykację, zwłaszcza że towarzyszy jej naprawdę ciekawy Twój tekst.
OdpowiedzUsuńTo może nie jest tak, że poza swoimi piesełkami świata nie widzę; ja im tylko oddaję sprawiedliwość - te stworzenia nigdy mnie nie zawiodły, nigdy nie skłamały, są wierne i przyjacielskie... a z ludźmi bywa różnie, pewnie sama o tym wiesz, Stokrotko...
Kawiarenko - o tym, że świata nie widzisz poza swoimi pieseczkami napisałam trochę żartem, o czym świadczy uśmiechnięta buzia.
UsuńA z ludźmi bywa właśnie tak jak napisałeś.
Nie znam pomników psów, ale ten kamienny kundelek jest wspaniały. Miałam kiedyś psa-kundelka. Niestety od lat już go nie ma wśród nas. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW Łazienkach Królewskich jest pomnik pieseczka leżący na małym cmentarzyku pieseczków. I na Polu Mokotowskim jest Pomnik Szczęśliwego Psa.
OdpowiedzUsuń:-)
Znam pieska z Kazimierza i Dżoka z Krakowa, witam się często z psem syna. Ja miałam koty i bardzo przeżyłam zaginięcie czarnego kota Alfreda. Teraz koty sąsiadów nie opuszczają mnie w ogródku.
OdpowiedzUsuńKoteczki też sa fajne, ale mają inny charakter :-))
UsuńJakie ladne pomniki przyjaciol.
OdpowiedzUsuńMysmy mieli (choc rodzina i znajomi mieli, ze ona miala mnie i nas na wlasnosc) psine ze schroniska, gdzie byla tylko tydzien, nie byla wyrzucona, a w schronisku jej sie bardzo podobalo! Duzo kolego, kolezanek, mozna bylo chodzic z wizyta do kotow, koni i osiolkow tez tam.
Kompletna wariatka, kochana i kochajaca. Byla z nami 16 lat. W ostatnich 2 latach zycia przezyla CZTERY wylewy i kilka malych epizodow. Ile ja nocy przespalam albo na podlodze, albo z nia na rozkladanej kanapie powylewowo! Widac bylo ogromny strach w calej spiej postaci, jak to sie dzialo. Jednym z objawow wylewu sa oczy, ktore sie CIAGLE ruszaja na boki, pies nie moze prosto, spokojnie patrzec, nie ma kontroli nad oczami. No i brak rownowagi, ktory latwiej opanowac i przekreceie glowy na bok. Na poczatku wpadlismy w rozpacz, ze co? to juz koniec? i spotkalam daleka sasiadka - jej suczka z moja nienawidzily sie straszliwie (moja tamtej zrobila dziure w uchu w walce! pani wziela to na klate, sytuacja akurat taka byla), a my z pania sie bardzo lubilismy. I kiedys zobaczylam Meg idaca b. powoli z przekrzywiona glowa. wiec pytam o co chodzi. Meg miala duzy wylew i weterynarz zadal jej TO pytanie. Jej pytanie - odpowiedz byla - czy ona cierpi i czy cos ja boli? Nie. To zabieram ja do domu. Meg zyla jeszcze chyba 2 czy 3 lata (tez juz byla stara, jak nasza Sally). Wiec jak to samo spotkalo nas, to dalismy rade. Jeszcze przez 2 lata. 10 lat minelo.
Bardzo Ci dziękuję za te wspomnienia.
UsuńMojej Lassie - takiej jak ta z filmów, tylko z przewagą koloru czarnego nie ma już z nami 13 lat. Bardzo ją kochaliśmy...
Aaaa...To dlatego mnie zawołałaś...Mam opowiedzieć jakiego mam "kota" na punkcie psa !! ;o)
OdpowiedzUsuńNo cóż...Kawiarenka ma rację !! Ja tylko usiłuję się rewanżować za bezgraniczną miłość i oddanie...;o)
No bo Twój pieseczki to też najcudniejszy i w ogóle najwspanialszy na świecie jest !!!!:-))
UsuńZgadzam się z Tobą w całej rozciągłości...;o)
UsuńJasna sprawa...
UsuńDobrze wiedzieć o takim pomniku :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pewnie ze tak...
Usuń:-)
Ciekawa historia mojego znajomego z Kazimierza ;) Głaskałam go po nosku :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWszyscy go po nosku głaszczą....:-))
UsuńMiałem kiedyś dwa nowofunlandczyki … odejście ich bardzo dużo nas kosztowało….następnego psiaka sprawie sobie na chwile przed dziewięćdziesiątką.
OdpowiedzUsuńMarku - doskonale rozumiem co chcesz przez to powiedzieć...
UsuńNie znam żadnego pomnika psa ... W swojej okolicy na pewno nie widziałam. Może Łajka ma i Hachiko ;D. Ale co gdzie i czy w ogóle to nie mam pojęcia. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńW Warszawiebjestbpomnik Szczesliwego Psa a w Krakowie psa Dzoka..
Usuń:-)
Pieskom się należy. To najlepsi ludzie na świecie 😉
OdpowiedzUsuńMasz rację:-)
Usuń