poniedziałek, 6 marca 2023

Moja Andaluzja - część pierwsza

 Na początek ALPY oglądane z samolotu...

                                                    


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------


Zaczęło się od Malagi w której wylądowaliśmy z 2-godzinnym opóżnieniem w środku nocy. Przedtem tego samego dnia /11 lutego/dojechaliśmy autobusem z Warszawy do Krakowa, potem z Krakowa samolotem do Bergamo we Włoszech a potem następnym  samolotem do Malagi. Gdy w Maladze znalezlismy najpierw skrytkę w której miał być klucz do naszego mieszkania wynajętego tylko na noc a potem doszlismy do tego mieszkania, które  znajdowało się kilka ulic dalej był juz następny dzień. 12 lutego od 10 rano  wypożyczonym na 10 dni samochodem dla całej naszej Siódemki wyruszyliśmy zwiedzać ANDALUZJĘ...

Ale o tym będę /mam nadzieję/ pisać jak mi się wszystko ustawi w odpowiedniej kolejności. Bo teraz mam tylko ciągle przed oczami przepiękne widoki i w pamięci wzruszające przeżycia. I ciągle gdy budzę się rano pierwszą moją myślą, przed otwarciem oczu  jest ta: "Gdzie ja dzisiaj jestem?" To jest pozostałość po tych andaluzyjskich pięknych dniach po których właściwie każdą noc spędzaliśmy w innym miejscu. Bo przejechaliśmy i zwiedziliśmy prawie całą Andaluzję. Oczywiście nie było to zwiedzanie dokładne, ale z pewnością zobaczyliśmy i "przeżyliśmy" wszystkie najwspanialsze miejsca tego regionu Hiszpanii.

Tak jak w lutym ubiegłego roku gdy pojechaliśmy do Portugalii tak i teraz byliśmy wszyscy razem - tzn. dziadkowie, rodzice i wnuki./ no i wujek-geograf.  Czyli trzy pokolenia....

----------------------------------------------------------------------------------

Dzisiaj będzie bardzo ogólnie i nietypowo.

A więc zaczniemy od INDALO.

INDALO to prehistoryczny symbol magiczny pochodzący z terenu  Andaluzji.

Wygląda tak:


Datowane na okres neolitu malowidło przedstawia antropomorficzną postac z rozpostartymi rękoma, w których trzyma ona rozciągający się ponad  głową łuk. Rysunek ten był i nadal jest rodzajem amuletu mającego odegnać złe moce. Jest też traktowany jako symbol szczęścia i pomyślności i wykorzystywany przez przemysł turystyczny. Można go znależć na różnych pamiątkach z regionu Andaluzji. Malowidło to zostało odkryte  w roku 1868 w jaskinii niedaleko Almerii. 

Niestety, dowiedzieliśmy się o tym dopiero po powrocie z wyprawy, więc nie zdążyliśmy sobie kupić najmniejszej nawet pamiątki ze znakiem Indalo.... Ale szczęście w Andaluzji nas nie opuszczało...


Symbolem Andaluzji jest wachlarz. Taki jak ten, który sobie przywiozłam ze stolicy Andaluzji - Sewilli.


Wachlarz służacy do wachlowania się w każdej prawie sytuacji jest sekretną mową....

Symbolem Andaluzji jest tez corrida. Ten nieludzki zwyczaj jest na szczęście coraz bardziej zapominany..... ale niestety nadal istnieje. Władze kilku prowincji Hiszpanii wydały zakaz corridy.

W prawie każdym miasteczku widzieliśmy na głównych placach wyrzeżbione  byki. Także przemierzając drogi Andaluzji widzieliśmy wiele tych zwierząt. Ale ten na szczęście nigdy nie ucierpiał bo był sztuczny.


Symbolem Andaluzji są też
oliwki. Drzewa oliwkowe a raczej gaje oliwne rosną właściwie wszędzie - także na zboczach gór. Codziennie przemierzając Andaluzję samochodem po obydwu stronach dróg mijaliśmy niesamowicie duże uprawy 
oliwek... 


Hiszpania jest największym producentem oleju z oliwek. Prawie całość tego oleju i innych produktów powstałych na bazie oliwek pochodzi właśnie głównie ze zbiorów andaluzyjskich.

Trudno uwierzyć, ale te malutkie owocki zbiera się ręcznie.


Ciąg dalszy /mam nadzieję/... nastąpi...


54 komentarze:

  1. A więc czekam Stokrotko na dalszy ciąg, wspaniała opowieść :-) . Akurat pomyślałem dziś rano o Tobie. Ja jutro jak co pewien czas - Kraków - pozdrowię go od Ciebie ;-) . Na południu śnieg i przymrozek, i wiatr od południa. Ma ten śnieżek jednak stopnieć. I zapraszam na nowego bloga, ściśle historycznego :-) . Może się rozkręci ;-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jardianie oczywiście że zajrzę do Ciebie...
      Stokrotka

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę Stokrotko że zaczęłaś cykl andaluzyjski
    Życzę powrotu do zdrowia. I czekam na ciąg dalszy...
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Elu...
      Stokrotka

      Usuń
  3. Pieknie się zaczyna... czekam na c.d. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wygłupiaj się z chorowaniem i pisz dalej!!!
    Czekamy bo zapowiada się bardzo ciekawie.
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś kryzys mnie dopadł...ale muszę się pozbierać...
      Stokrotka

      Usuń
  5. Kochana!
    Chętnie przeczytałam, bo nie byłam i czekam na dalszy ciąg🤗
    Pozdrawiam cieplutko😊🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mobilizujesz mnie Morgano...
      Stokrotka

      Usuń
  6. Już początek bardzo ciekawy i cieszy mnie, że corrida odchodzi w niepamięć!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu... ta corrida to nie tak szybko zostanie zapomniana...
      Stokrotka

      Usuń
  7. A ja myślałam, że tak zakochałaś się w Portugalii, że tam wróciłaś z całą rodziną. bardzo fajne są takie wielopokoleniowe podróże, też je czasem stosujemy, ale trzeba mieć zdrowie żelazne, szczególnie jeżeli chodzi o nasze, najstarsze w tej gromadzie. Ja jak Ty potem odsypiam zmęczenie kilka dni, bo młodsza część rodziny nie bierze pod uwagę naszych lat i na hasło ..mamo idziemy...nie potrafię nie iść ..idę...no bo skoro chcą bym z nimi poszła to jak odmówić..
    A więc Hiszpania, widzę, że takie podróże staly się już tradycją. bardzo to jest fajne mimp zmeczenia.
    no to czekam na relacje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko.... Ty mnie doskonale rozumiesz.... Bardzo Ci dziękuję.
      Stokrotka

      Usuń
  8. jaki tam zaraz łuk?... chyba że łuk tęczy... a to po prostu skakanka...
    make fun, not war...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz że w neolicie były skakanki????
      Stokrotka

      Usuń
    2. jakieś sznurki z łyka, czy czegoś tam pewnie kręcono, choćby na cięciwy do łuków, a dzieci chyba lubiły się bawić już neolicie?...

      Usuń
    3. Może masz rację:-))
      Stokrotka

      Usuń
  9. Niezwykle interesująco Pani zaczęła.
    Proszę pisać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na dalszy ciąg, bo jak zwykle u Ciebie zapowiada się bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wprowadzasz napięcie. Ale to kraina, gdzie trzeba dawkować powoli niezwykłe wrażenie. Ten widok z samolotu mnie zachwycił!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też ten widok Alp zachwycił Urszulko...
      Stokrotka

      Usuń
  12. Gdyby mnie ktoś zapytał, obstawiałabym ciemno, że w produkcji oliwek przoduje Grecja, ale faktycznie oliwa, którą kupuję pochodzi z Hiszpanii; wszystkie większe miasta Andaluzji to kawał historii, ogrom tradycji, toposów kulturowych, nawet zapamiętanych cytatów ... uporządkować to wszystko będzie trudno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie bardzo trudne Notario...
      Dziękuję Ci
      Stokrotka

      Usuń
  13. Ja osobiście zawsze byłam ciekawa corridy, tak samo jak Encierro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem...ale corrida to nieludzki zwyczaj...
      Stokrotka

      Usuń
  14. Mam nadzieję, że wkrótce corrida zostanie zakazana wszędzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieje... bo to jest ta zła tradycja.
      Stokrotka

      Usuń
  15. W sumie nie kupilismy sobie zadnych oliwek tam;) niedopatrzenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nikt z nas o tym nie pomyślał...
      Stokrotka

      Usuń
  16. Muszę poszukać, bo wiem, że miałam kiedyś Indalo uplecione z koralików. Bo miałam kiedyś "napad" na wyplatanie różnych symboli. Nieźle się sprawował jako wisiorek na szyję. Ja już nie za bardzo mam siłę by gdziekolwiek dalej pojechać. Miałam zamiar w lipcu zjechać na tydzień do W-wy, ale chyba jednak odpuszczę, tym bardziej, że w ciągu tygodnia nie załatwię sobie wymiany dowodu osobistego. A to jest tak naprawdę jedyny powód bym tam pojechała. Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z Joasia i że mną nie chciałabyś się spotkać???
      Stokrotka

      Usuń
    2. Kwestia wymiany dowodu osobistego została uznana za ważny powód, reszta to "zachcianki". Oczywiście gdybym przyjechała, to bym się z Wami zobaczyła, o ile byście dysponowały wolnym czasem w pierwszej połowie lipca. A poza tym to musiałabym tydzień mieszkać w hotelu a ceny w warszawskich hotelach nieco zapierają dech w piersiach. I bardzo wątpliwe czy po tylu
      godzinach podróży dałabym radę wysiąść z pociągu. Bo znów mi się łaskawie pogorszyło. A dowód mogę wymienić albo w Szczecinie albo w Słubicach, a paszport mam ważny jeszcze cztery lata. W pewnym okresie życia planowanie należy odłożyć do lamusa. I przysiąść obok.

      Usuń
    3. Rozumiem. Ale nie tracę nadziei że się jednak spotkamy jeszcze.
      Serdeczności.
      Stokrotka

      Usuń
  17. Andalucia Circuito de Almeria,góry w tle i czyste powietrze,dziewicze środowisko.Jedyne miejsce w Europie z największą liczbą dni słonecznych i najmniejszą ilością opadów w ciągu roku,pomiędzy pięknymi górami i plantacjami oliwek.Wszyscy tu wracają,tu zawsze świeci słońce.
    https://youtu.be/6Mlgn8eqqbQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko sie zgadza Henryku...
      Stokrotka

      Usuń
  18. Lubię hiszpańskie oliwki i bardzo podoba mi się zwyczaj podawania ich jako przekąski. :)
    A o corridzie jedna z blogowych koleżanek kiedyś wspominała, że młodzi Hiszpanie już mają inne podejście... Z drugiej strony w którejś z relacji z wojny domowej autorowi też mówiono, że corridy już się kończą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Kataszo że Hiszpanie są bardzo przywiązani do corridy...
      Stokrotka

      Usuń
  19. Zawsze byków żal... i wszelkich innych stworzeń dręczonych przez ludzkie potwory... 🌼🌼🌼

    OdpowiedzUsuń
  20. Te kilka zdjęć tylko rozbudziło apetyt na więcej... w szczególności, gdy za oknem wciąż buro i ponuro, a wiosna podobno trzyma się od nas z daleka - tak straszą synoptycy ;-(
    Dlatego czekam Stokrotko na Twoją andaluzyjską relację i więcej wspaniałych, energetycznych kadrów!
    Uściski - Anita :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anito...postaram się
      Stokrotka

      Usuń
  21. Tyle wrażeń, tyle przeżyć . Czytać przyjemnie, a co dopiero samemu zobaczyć itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno to było coś wspaniałego... ta podróż...
      Stokrotka

      Usuń
  22. Witaj, Stokrotko.

    Znając swoje szczęście do "podbierania" Ci tematów, napiszę tylko, że z przyjemnością powędruję z Tobą po Andaluzji w kolejnych częściach:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Widok Alp z samolotu cudny, miałam to szczęście, że też widziałam kilka razy ośnieżone szczyty Alp z samolotowego okienka.
    Mam drewniany magnes na lodówkę w kształcie Indalo a co do corridy to młodsze pokolenie Hiszpanów sprzeciwia się tej tradycji, sporo regionów wprowadziło zakaz organizowania corrid, chyba najwięcej jej fanów można znaleźć w pokoleniu emerytów. I całe szczęście bo nigdy nie rozumiałam co to za rozrywka? Jak można się ekscytować patrząc na cierpienie zwierząt???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za wszystko co napisałaś....
      Stokrotka

      Usuń
  24. Cudowny, łagodny klimat tamtej części sprawia, że zimy właściwie nie ma (w naszym rozumieniu) bo mieszkańcy uważają 5 plus to już ostra zima.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Joasiu.
      Serdecznie Cię przytulam.
      Stokrotka

      Usuń
  25. No i co ja mam powiedzieć Stokrotko? Rewelacja. Uwielbiam twoje relacje z podróży. Dobrze że zakazali tej corridy, to bardzo niebezpieczny sport był. Hiszpania bardzo mi się podoba.

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń

Takie różności - część druga

  A tu z drugim wnuczkiem który teraz jest uczniem 2 -giej klasy liceum. To jego nazwałam Pytalskim. Ciąg dalszy różności: 1. Pierwszy biały...