sobota, 23 września 2023

Cynamonek czyli Karmelek ma 4 miesiace...

Pierwszy raz o Cynamonku czyli Karmelku pisałam i pokazywałam go 22 lipca br. Miesiąc później koteczek ... wypadł z okna. Z siódmego piętra. Jak to się stało nie wiadomo. Na szczęście przeżył ale był w bardzo złym stanie. Pierwsze dni, które spędził w klinice weterynaryjnej były bardzo ciężkie zarówno dla koteczka jak i zakochanej w nim właścicielki. A koszty leczenia Karmelka były niesamowite...
Reanimowany koteczek wrócił wprawdzie do domu ale przez dłuższy czas byl niesprawny po operacji łapki. Nałożono mu specjalny kołnierz aby nie powyciągał sobie szwów. Musiał pewnie cierpieć bo przeraźliwie płakał, szczególnie nocami...

Jak już mu zdjęto szwy i łapka się całkiem wyleczyła to koteczek zaczął niesamowicie rozrabiać i chować się w najprzeróżniejsze miejsca i opakowania.

/ Mam nadzieję że uda się Wam ten filmik obejrzec/

                                               

A potem koteczek przypomniał sobie kto w tym domu rządzi i poszedł do kuchni skontrolować czy wszystko w porządku...


 A potem poszedł spać pod kocyk na kanapie...



I tak to było
Ale dobrze, że skończyło się dobrze...
 


62 komentarze:

  1. Tu Jardian Stokrotko. Znów mnie nie chce zalogować. Filmik obejrzany, sam jestem okropny kociarz. I pozdrawiam po zakupach w Stokrotce, między innymi ;-). I znad biografii Lutra autorstwa Todda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdecznie za wizytę.
      Stokrotka

      Usuń
  2. nie jest dobrze, tylko jest wspaniale, wręcz zajebiście, bo wszystkie koty nasze są, a dutków na ich (ewentualne) leczenie żałować nie wolno...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. i nie żadnej "właścicielki", tylko "opiekunki" się mówi :P

      Usuń
    2. Zgadza się Piotrze.
      Stokrotka

      Usuń
    3. I tu też się zgadza... bo to kot jest właścicielem...:-))
      Stokrotka

      Usuń
  3. Ojejku, to dobrze że tylko łapka ucierpiała i już wyleczona!
    Filmik obejrzałam, cudności!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu kotek był właściwie w beznadziejnym stanie... ale go uratowano. Do domu wypuszczono go już w dobrej formie...
      Stokrotka

      Usuń
  4. Z tego co znam z kręgu swoich znajomych, to przed zaproszeniem kota (bez względu na jego wiek) do wspólnego mieszkania, należy starannie zabezpieczyć wszystkie okna no i ewentualnie balkon gdy się go posiada - zabezpieczyć, czyli wydać krocie na kupno odpowiedniej siatki i jej prawidłowe umocowanie, co czasem wcale nie jest łatwe i proste. Biedny kiciuś - przetrwał bo kiciusie są bardziej odporne z natury niż psy. Koty-niezależnie od wieku i płci uwielbiają wszelkiego rodzaju pudełka - kot mojej koleżanki , który ma już 15 lat jest najszczęśliwszy gdy do domu trafia jakaś przesyłka w pudełku i zaraz je anektuje. A śpi w - szufladzie komody, choć ma prześliczną kocią "sypialnię". Ceny usług weterynaryjnych w kraju n. Wisłą poszły w górę ale i tak nie dorastają nawet do pięt tym, które są nad Sprewą.
    Serdeczności posyłam, anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najserdeczniej Ci dziękuję Aniu.
      Kochana jesteś!
      Stokrotka

      Usuń
  5. Koteczek milusi jak to u koteczków bywa :)
    Jednak miał bardzo dużo szczęścia, że wypadek nie zakończył się tragedią!!!
    My mamy duże mieszkanie i dużo okien, no i mamy kota. Jedno okno jest osiatkowane na stałe, pozostałe otwierane są uchylnie, a gdy otwieramy je szerzej to zabezpieczmy siatkami tymczasowymi. Miałam metalowe stelaże, przyczepiłam do nich siatki i zabezpieczam tymi konstrukcjami okna które są otwarte. W moim mieszkaniu zdaje to egzamin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda z tymi oknami... koteczki trzeba chronić bo czasami wypadają.... ale podobno zawsze spadają na cztery łapy...
      Stokrotka

      Usuń
  6. Biedny koteczek ale widać że jest bardzo kochany.
    I śliczny!!!
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okropnie się ten ślicznotek wycierpiał...
      Stokrotka

      Usuń
  7. Idealne imię dla takiego słodkiego kotka.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo on jest dwojga imion :-))
      Stokrotka

      Usuń
  8. Współczuję Wam i koteczkowi tych wszystkich przeżyć. Cud, że tak się wszystko skończyło, ale nie chciałabym być na miejscu Właścicielki, która musiała sprawdzić co z jej pupilem. Pozdrowienia dla Was i delikatne głaski dla kotka.

    OdpowiedzUsuń
  9. BBM: Niesamowita historia! A koteczek śliczny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest słodki :) Wyobrażam sobie, ile stresu przeżył on i właścicielka i bardzo im współczuję. Obu życzę zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu koteczka i jego właścicielki :-))
      Stokrotka

      Usuń
  11. Ten śliczny kotek dostał, jak widać, drogie drugie życie. Oby nie przydarzały mu się podobne przygody w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby tak się stało.
      Dziękuję Andrzeju za dzisiejsze wizyty...
      Stokrotka

      Usuń
  12. Niesamowite! Taki maleńki kotek i tyle się już nacierpial. To dobrze że się całkiem wyleczył i nadal rozrabia.
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się wszyscy cieszymy... bo naprawdę było ciężko...
      Stokrotka

      Usuń
  13. Tak, koszty leczenia zwierząt także są bardzo duże. Ale czegóż się nie robi dla ulubionych pupilów, zwłaszcza gdy cierpią. Dobrze, że już po wszystkim.
    Pozdrawiam powiewem zaczynającej się jesieni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ismeno za życzliwy komentarz.
      Stokrotka

      Usuń
  14. Szczęśliwa siódemka:)
    W 1981 roku mój kotek nie miał tyle szczęścia,gdy wypadł nam z pierwszego piętra na betonowe schody.Nie przeżył.Gdyby wypadł z siódmego piętra przeżyłby.
    Syndrom wieżowca to termin weterynaryjny określający obrażenia odniesione przez kota spadającego z budynku,zwykle wyższego niż dwa piętra.Badania prowadzone na kotach,które spadły z 7 do 32 piętra i nadal żyły,gdy trafiły do kliniki weterynaryjnej pokazują,że ogólny wskaźnik przeżywalności wynosi 90% leczonych kotów.
    Koty,które spadały z mniej niż szóstego piętra i nadal żyły,doznawały większych obrażeń niż koty,które spadały z wyższych niż szóste piętro(odruch prostowania,zmysł równowagi).
    Pod nieobecność rodziców opiekowałem się moją młodszą siostrą,gdy jeszcze raczkowała.Pewnego dnia tak byłem zajęty rozmową z kolegami,że nie zauważyłem jak raczkująca siostra znikła.Zacząłem jej szukać i znalazłem ją wdrapującą się po schodach na taras z którego wcześniej spadła(pierwsze piętro).
    Spadła na krzew róży i wszystko skończyło się dobrze...nawet nie zapłakała.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda że jak koteczek wypadnie z dużej wysokości to się uratuje. Podobno wtedy w czasie spadania robi salto i w ten sposób amortyzują upadek.
      A Twoja siostra to miała dużo szczęścia.
      Stokrotka

      Usuń
  15. Zamiast Cynamonek ja bym proponował nadać kotu imię Ancymonek skoro jest takim rozrabiaką uprawiającym loty podniebne. Na filmie widać, że kotek obie łapki ma zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację ten koteczek to prawdziwy Ancymonek. A łapka mu się wspaniałe wyleczyła.
      Stokrotka

      Usuń
  16. Uroczy Karmelek dochodzi do zdrowia, za znakomitą opiekę i miłość będzie Ci za to wdzięczny do końca swoich dni.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podrozniczko to nie mój kotek tylko koleżanki mojego młodszego syna.
      Stokrotka

      Usuń
  17. Jak to dobrze że na tym blogu nie ma polityki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami i na moim blogu jest polityka. Ale staram się jej unikać.
      Stokrotka

      Usuń
  18. Jak dobrze, że wszystko dobrze się skończyło, miał koteczek wiele szczęścia. Dawno temu, u mojej córci w mieszkaniu, kotek podczas ich nieobecności chciał się wydostać przez okno zostawione na uchył i... utknął w tej małej szparze. I tak tam tkwił do powrotu domowników :) Trochę się okaleczył, bo myślę, że się tam miotał i próbował się wydostać. Na szczęście też wszystko dobrze się skończyło :) Pozdrawiam, Stokrotko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko bardzo Ci dziękuję że serdeczny komentarz.
      Stokrotka

      Usuń
  19. Trafił do Ciebie, to najlepsza "decyzja". Bo otrzymał opiekę, dbałość w chorobie i kilogramy miłości. Wspomnę o doświadczeniu z kotem u przyjaciół. Teraz ma już 16 lat, zadziwiające. Od lat, gdy byliśmy w gościach, siadała mi na kolanach tak ok.1-2 godziny. Kiedyś powiedziałam do niej: Misia, z ciebie to najlepiej zrobić cieplusią mufkę. Obraziłam gospodynię, obraziłam kota, przyjaciółka wybaczyła, natomiast Miśka trzyma się raczej z dala od moich kolan. Zrozumiała coś :) Cieplutko pozdrawiam Jagódko :) An-Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu to nie ja mam tego koteczka tylko koleżanka mojego młodszego syna. Ale i ja za nim szaleję...
      Stokrotka

      Usuń
  20. Dodam jeszcze, że jestem zdeklarowaną psiarą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Anusiu pamiętam...
      Stokrotka

      Usuń
  21. -- ależ się biedaczek nacierpiał, no najważniejsze , że wszystko idzie ku dobremu, a to, że odrobinkę rozrabia, to tylko oznaka zdrowotności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko... koteczek nawet bardzobrozrabia...
      Stokrotka

      Usuń
  22. Ale słodziak. Dobrze, że tym razem obyło się tylko na strachu, ale z takimi maluchami trzeba mieć oczy dookoła głowy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mial koteczek dużo szczęścia :-))
      Stokrotka

      Usuń
  23. Wow! Koty zawsze spadają na cztery łapy. Nawet z siódmego piętra! Cieszę się, że przeżył i Ty również!

    OdpowiedzUsuń
  24. Prześliczny kiciuś. To się dopiero nazywa spaść na cztery łapy i przeżyć upadek z siódmego piętra.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściarz z koteczka... to prawda.
      Stokrotka

      Usuń
  25. Biedactwo. Dobrze, że nic poważnego się Karmelkowi nie stało ale pamiętajcie, że ma jeszcze tylko sześć żyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj odwiedziłam Karmelka. Był bardzo wesolutki i niesamowicie rozrabiał. Stokrotka

      Usuń
  26. Och, jakie cudo piękne!! Dobrze, że się wylizał z tego coężkiego stanu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ze dobrze. I jest jeszcze piękniejszy!!!
      Stokrotka

      Usuń
  27. Kochany skarbuś, jak dobrze, ze miał szczęście i jest ze swoją pańcią 🙂😺

    OdpowiedzUsuń
  28. Ojej biedny Karmelek 🥺🥺🥺 Mojej przyjaciółki koteczka ostatnio z balkonu zeskoczyła z 3 piętra. Na szczęście nic jej się nie stało. Wylądowała na żywopłocie.
    Cieszę się że kiciuś przeżył.

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest juz teraz w bardzo dobrej formie...
      Stokrotka

      Usuń

13 i 13 i jeszcze raz 13

Pierwsza TRZYNASTKA 13 listopada były kolejne moje urodziny. Urodziłam się 13 listopada 15 minut po północy. Mama prosiła położną, żeby mnie...