sobota, 4 lipca 2020

Najbardziej znany dworek w Polsce


To oczywiście dworek w Żelazowej Woli. Widok ukrytego wśród drzew białego dworku z gankiem wspartym na dwóch kolumienkach wzrusza i każe każdemu przystanąć. I nie ma najmniejszego znaczenia fakt, że z domu, w którym przyszedł na świat najwybitniejszy Polak, a „talentem obywatel świata”, nie zostało właściwie nic. Dwór Skarbków, w którym rodzice Fryderyka mieszkali, spłonął całkowicie podczas przemarszu wojsk napoleońskich w 1812 roku. Podobny los spotkał 100 lat później prawą oficynę. W lewej, cudem ocalałej, mieścił się przez pewien czas magazyn, a nawet trzymano w niej trzodę chlewną, co wywołało oburzenie społeczeństwa. Dopiero w 1928 roku oficynę tę wykupiono z rąk prywatnych i przebudowano z przeznaczeniem na muzeum Chopina. Odtworzono między innymi pokój stołowy i pokój matki kompozytora wraz z przylegającą alkową – prawdopodobnym miejscem jego narodzin. 

Żelazowa Wola to niewielka wieś nad Utratą, na obrzeżach Sochaczewa. Przez cały rok przyjeżdżają tam tłumy osób z całego świata, które pragną zobaczyć miejsce narodzin Fryderyka Chopina. I chociaż rodzina Chopinów przeniosła się do Warszawy, gdy mały Frycek miał 8 miesięcy, to atmosfera tego miejsca jest tak wzruszająca, że nikt ze słuchających słów przewodnika nie chce w to wierzyć. Tymczasem już kilka miesięcy po urodzeniu się Fryderyka pracodawca jego ojca Mikołaja i właściciel dworku – hrabia Skarbek – nieoczekiwanie uciekł przed wierzycielami za granicę. Potem majątek w Żelazowej Woli przechodził z rąk do rąk, budząc coraz większe zainteresowanie wraz z legendą polskiego geniusza muzyki. Wreszcie po wielkim wsparciu rosyjskiego kompozytora Milija Bałakiriewa i Ignacego Paderewskiego ufundowano pomnik artysty i uroczyście go odsłonięto. I tak to się zaczęło. 

Dworek otacza siedmiohektarowy piękny park. Drzewa i krzewy tam rosnące to dary ogrodników z całego kraju. Ani dworek, ani park nie są autentykami, lecz raczej ilustracją emocji i współczesnych wyobrażeń o miejscu, w którym miał się urodzić wielki artysta. 

Prawdziwa jest tylko jego muzyka. W każdą niedzielę od maja do września odbywają się w saloniku dworku koncerty chopinowskie. Grają słynni wirtuozi, a także laureaci Konkursów Chopinowskich. Miłośnicy muzyki Chopina słuchają jej w ciszy i skupieniu, siedząc na ławkach koło dworku. Drzwi i wszystkie okna są wtedy otwarte na oścież. 

W Żelazowej Woli byłam kilka razy. Najbardziej zapamiętałam pobyt sprzed 7 lat. Siedzieliśmy razem z dużą grupą osób na ławkach koło dworku i słuchaliśmy pianistki z Japonii. Grała wspaniale, bo Japończycy, nie wiadomo dlaczego, wyjątkowo wyczuwają muzykę Chopina. Zebrała niesamowite oklaski. Zebrała je dodatkowo za to, że w chwili, gdy rozpętała się burza, zaczął padać ulewny deszcz, błyskało się i grzmiało… 

…w chwili, gdy słuchający mokrzy i przestraszeni zaczęli szybko wstawać z ławek, chronić się pod dachem dworku, chować pod drzewa, a niektórzy uciekać do samochodów… 
…w chwili, gdy większość ze słuchających weszła jednak do saloniku i stała stłoczona naokoło fortepianu i słuchała w zadumie muzyki Fryderyka… 
…nie przerwała gry, chociaż nawałnica skutecznie ją zagłuszała.


/Był to urywek z mojej książki pt: "Mój kraj nad Wisłą"./
-------------------------------------------------------------------------
Uwaga:
Instytut im. Fryderyka Chopina zaprasza serdecznie na Recitale Chopinowskie z udziałem utalentowanych młodych pianistów. Odbywają się one w soboty o g. 12.00 i o g. 15.00. Koncerty trwają około pół godziny i mają charakter plenerowy.  Wstęp na recitale odbywa się w ramach biletu uprawniającego do zwiedzania "Najbardziej znanego dworku w Polsce". 

80 komentarzy:

  1. Wspaniały wpis Stokrotko. Właśnie wróciłem z zakupów. W maseczce oczywiście . Ślę pozdrowienia . Życzę dużo zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki dworek pojawia się w snach jako marzenie....
    Dobrego weekendu Stokrotko :))) anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością tam byłaś Anko...
      Serdecznści :-)

      Usuń
  3. Uciekła w kosmos odpowiedź. Pewnie, że byłam :) Biegałam też na koncerty gdy grał Garrick Ohlson, zresztą wygrał Konkurs Chopinowski, co znaczy, że miałam dobry gust... ;) ;) ;) Frycek był mi bliski odkąd przeczytałam o nim opowieść (nie pamiętam jaką, może znajdę, to powiem), ale od tego czasu traktowałam go jak przyjaciela. Cóż, w młodości miałam takiego "hopla z przerzutką" i "przyjaźniłam" się ze Słowackim, Mickiewiczem, byłam z nimi po imieniu... co się nie podobało pani od polskiego... ;)))) anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko - to miałyśmy w młodości tych samych "przyjaciół". Na dodatek moja fascynacja muzyką Chopina nie minęła - może też dlatego że mąż mojej siosry był pianistą i też brał kiedyś udziałw w jednym z Konkursów Chopinowskich...
      :-))

      Usuń
    2. Lubię dalej, "W duszy mi gra" na zawsze i tak już zostanie🙂 Stokrotko, bo my z tych, co "znają Józefa"🙂

      Usuń
    3. Jasne że tak Anko :-)

      Usuń
    4. Kochana z Ciebie Dziewczyna Anko :-)

      Usuń
    5. Stokrotko kochana jaki miły koniec dnia🙂 Ty też jesteś kochana Dziewczynko Z Warkoczami 🙂

      Usuń
    6. I tak trzymajmy Anko :-)

      Usuń
  4. A ja jeszcze tam nie byłam. Nie wiem jak do tego doszło. Muszę koniecznie pojechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno - Żelazowa Wola jest zaledwie 54 km. od Warszawy...

      Usuń
  5. Byłam tam na wycieczce szkolnej. Niewiele z tego pamiętam. Zastanawia mnie czasem sens szkolnych wycieczek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uważam że tego rodzaju wycieczki szkolne są jak najbardziej potrzebne...

      Usuń
    2. Nawet jeśli niczego się później nie pamięta? Jedyne co kojarzę, to chęć zabawy i rozrabianie.

      Usuń
    3. To może faktycznie byłaś wtedy jeszcze za mała na takie wycieczki...

      Usuń
    4. Dzieci w podstawówce nie myślą jeszcze o merytorycznej części wycieczek. ;)

      Usuń
    5. Tylko o tym gdzie były najlepsze lody :-))) ?

      Usuń
  6. Lada dzień do składu wędruje albumik mego autorstwa. Będzie dużo niepublikowanych zdjęć z okresu międzywojennego - będzie o konkursach chopinowskich w Sochaczewie i wizytach takich gwiazd jak Sztompka, Dygat, Umińska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy i serdecznie Ci gratuluję :-)

      Usuń
  7. Któż tam nie był. Ja też byłem, zachwycony wyjechałem i wrócę raz jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przyjemnością przeczytałam, choć gdyby mnie ktoś zapytał o najbardziej znany dworek, to powiedziałabym, że stoi w Żarnowcu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Ale to jednak dworek w Żelazowej Woli pretenduje do pierwszego miejsce :-)

      Usuń
  9. Kiedys bylam.Faktyczny stan nie byl wazny, bo wiemy, ze tam sie urodzil.Muzyka, otoczenie - coz wiecej trzeba , radosc i oczarowanie.Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Małgosiu - ten nastrój przede wszystkim się wszystkim udziela.
      Serdeczności Kochanie

      Usuń
  10. Pięknie - przeczytałam z wielką przyjemnością Stokrotko

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham i Szopena i takie dworki. Jest taki mój ulubiony w Bączkach, koło Samogoszczy. A może był? Gdybyś tamtędy przejeżdżała rzuć proszę okiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarabajko - ja teraz tylko jeżdżę na działkę i z powrotem...
      :-)

      Usuń
  12. Jasne, ja takze w tym dworku bylam. Jest bsrdzo piekny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Byłam tam bardzo dawno. Dzięki za przypomnienie. :) .

    OdpowiedzUsuń
  14. Podobnie jak Anka, przeczytalam w dzieciństwie opowieść o Chopinie. Książeczka nosi tytuł "Fryckowe lato". Od tej pory Frycek, Fryderyk jest mój.😀 Jego myzyka mnie uspokaja, relaksuje, przenosi w tamte, odległe czasy i klimaty...
    W Żelazowej Woli nie byłam. Za to dwa razy cos mnie zagnało do Woli Okrzejskiej i Okrzei. Tam też mieszkają duchy przeszłości.
    Pozdrawiam Cię serdecznie!😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wola Okrzejska należy do Henryka Sienkiewicza.
      Serdeczności Halinko :-)

      Usuń
  15. Byłam, ale dawno. Może by powtórzyć wizytę? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie dość że znany to jeszcze bardzo ładny.
    Pozdrawiam Cię Stokrotko.

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny, polski dworek, zieleń drzew, preludia na fortepianie...czego można chcieć więcej?

    OdpowiedzUsuń
  18. Zawsze fascynują mnie takie historie, a ta jest niesamowita bo i mieszkaniec był niesamowity. Uwielbiam recitale fortepianowe. Pozdrawiam serdecznie Stokrotko..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie dziękuję Ci Kasiu za miły komentarz.
      :-)

      Usuń
  19. W najbardziej znanym dworku w Polsce nie byłem,byłem kilka razy
    w dworku,w którym odbywają się najstarsze festiwale muzyki poważnej na świecie...w Dworku Chopina w Dusznikach-Zdroju.
    Czy w tym roku odbędzie się 75 Festiwal Chopinowski?
    festiwal.pl/75-festiwal-chopinowski/

    Fryderyk Chopin będąc na kuracji w Dusznikach-Zdroju,
    pisał listy i zapisywał swe dzieła na papierze wytwarzanym w młynie papierniczym w Dusznikach-Zdroju(UNESCO).
    chopinclassic2016.blogspot.com
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku - jeśli masz na myśli Międzynarodowy Konkurs Chopinowski w Warszawie to został /w związku z pandemią/ przeniesiony na jesień 2021 roku.
      Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  20. Witaj, Stokrotko.

    To prawda - bardzo urokliwe miejsce.
    Dziękuję za przywołanie jednego z piękniejszych wspomnień:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leno - bo to naprawdę jest piękne wspomnienie...
      Serdeczności :-)

      Usuń
  21. Tam nie byłam jeszcze, jedynie znaleźliśmy Szafarnię, to bliżej nas:-)
    Słuchać muzyki w takim otoczeniu, to dopiero coś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do żelazowej Woli też nie masz bardzo daleko. Koniecznie tam pojedżcie i połączcie zwiedzanie z koncertem. Naprawdę warto :-)

      Usuń
    2. Piękny opis. Moje prawie rodzinne strony i częste wycieczki z podstawówki do parku. Wówczas nie słuchało się o Chopinie, tylko czekało, kody będzie można zjeść w tzw. domku cygańskim. Może to tylko nasza na,są dzieci. Ten domek, to ranka za mostkiem z lewej strony. Jest tam dużo wpisów, które i my zostawialiśmy w ukryciu przed nauczycielami😏Dziękuję za przywołanie tak pięknych wspomnień. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
      Małgorzata

      Usuń
    3. Bardzo dziekuję za serdeczny komentarz :-)

      Usuń
  22. Jak to się stało że nigdy tam nie byłam?
    Tak bardzo lubię przecież muzykę Chopina.

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu od Ciebie to rzeczywiście daleko.
      Ale może jak przyjedziesz do Warszawy na dłużej to uda nam się wybrać do Żelazowej Woli???
      Nie zapomnij proszę...

      Usuń
  23. Nie byłam, szkoda.
    Pewnie wszystko tam jest muzyką
    Serdeczności niedzielne zostawiam kochana 🙋🏵️🌞☕🍰

    OdpowiedzUsuń
  24. Jaguniu,
    i ja tam rok temu byłam i muzykę Chopina jak wino piłam, ścieżkami pełnymi zieleni chodziłam, zdjęcie pod Jego pomnikiem sobie zrobiłam i pełna piękna do Warszawy wróciłam!
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamietam Kochanie jak mi o tym pięknie opowiadalas.
      Serdecznosci :-)

      Usuń
  25. W dworku byłam tylko raz, ale to prawda, że miejsce niezwykłe, wręcz magiczne. Zapada w pamięć na zawsze. Dziś znów upał, u mnie nie ma czym oddychać, mam nadzieję, że Ty na swojej działce jesteś i wypoczywasz.Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko faktycznie jestem na działce i bardzo mi dobrze :-)

      Usuń
  26. Szczególnie wzruszający jest ten rozdział twojej książki. Kocham muzykę Chopina, kocham słuchać tam koncertów, należę do tych, którzy nie słuchają tu przewodników. Przeżywam to miejsce po swojemu i to są magiczne chwile...
    Też mam wpis z Żelazowej Woli, gdybyś miała trochę czasu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulko za parę dni nadrobie zaległości :-))

      Usuń
  27. Eee, myślę, że dworek Kochanowskiego albo Reja, są równie znane.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Najadłam się kiedyś wstydu przez to, że wpadłam na pomysł zawiezienia pewnych "Obcych" (ale z naszej planety)do Żelazowej Woli.Rzeczka płynąca przez park wydalała z siebie tak paskudną woń, że aż niektórych ogarniały mdłości. Wyobrażasz sobie jak byłam szczęśliwa. W dwa lata później oczyszczono rzeczkę i później mogłam spokojnie tam z gośćmi jeździć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byly niestety za poprzedniego ustroju takie zwyczaje że scieki z mleczarni wlewano do rzek. Ale to nie tylko w Polsce tak bywało.....

      Usuń
  29. Bywałem w tym dworku szopenowskim może niezbyt często, ale zawsze akurat trafiałem na fortepianowy koncert. Ostatni mój pobyt tutaj wiązał się z realizacją programu "Młodzież" i wizytą młodzieńców spod Neapolu. Zaiste piękny ten dworek i park, a jeśli miałbym mieć jakieś uwagi to do Utraty, którą chciałbym widzieć większą i obszerniejszą.... ale to pewnie kwestia zaniedbań hydrologicznych, susz i tym podobnych kwestii trudnych do przeskoczenia, a może i niekoniecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kawiarenko.
      Najwszniejsze jest to że do Utraty nie wpuszczaja juz ścieków z pobliskiej mleczarni.....bo to było obrzydliwe.
      A pamietasz ten pięknyy mostek nad Utratą?

      Usuń
  30. Muszę się orzyznać: nigdy nie byłam w najbardziej znanym doworku w Polsce. Ale przeczytać o nim tu u Ciebie było miło i warto :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ela Karczewska.
    W dworku nie bywam zbyt często. Zamierzam to naprawić.
    Natomiast muzykę Chopina bardzo lubię. Słucham jej w Łazienkach w pięknej, letniej scenerii.

    OdpowiedzUsuń
  32. A mi się do tej pory kojarzyło, że Żelazowa Wola to jest miasteczko...

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj niedzielnym porankiem Stokrotko
    W Żelazowej Woli nie byłam. Ale zapraszam do dworku w Dusznikach-Zdroju
    Zwłaszcza na początku sierpnia. Nie wiem jednak jak to będzie w tym roku.
    Pozdrawiam śpiącym jeszcze światem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ismeno.
      Byłam kiedyś w dworku w Dusznikach Zdroju na pięknym koncercie...
      :-)

      Usuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...