Baca czyli przewodnik pasterskiej grupy cieszył się zawsze ogromnym poważaniem w góralskiej społeczności. Najczęściej był doświadczonym gazdą czy bogatym gospodarzem, obdarzonym zaufaniem przez innych gazdów, którzy powierzali mu swoje stada na długie letnie miesiące. To on zawierał z nimi umowy przed wyruszeniem na halę i po powrocie skrupulatnie się z nimi rozliczał. On też dobierał sobie pomocników- juhasów i honielników x/, którzy pod jego okiem zdobywali doświadczenie.
Tradycyjny wypas rozpoczynał się 23 kwietnia, a kończył 29 września. Uroczysty redyk czyli wyjście na halę łączył się z wieloma rytuałami i magicznymi zabiegami, m.in. okadzaniem zwierząt przy wtórze zaklęć, aby uchronić je od czarów.
Życie na hali koncentrowało się wokół bacówki służącej jako schronienie i miejsce, gdzie wyrabiano oraz przechowywano sery. W części roboczej w centralnym miejscu płonęła watra, czyli ognisko, baca zaś czuwał nad tym, by płomień nie gasł do końca wypasu. Nad watrą, na drewnianym drągu zwanym jadwigą x/ zawieszano kocioł, w którym warzono sery - i to również należało do obowiązków bacy. Natomiast pomocnicy bacy zajmowali się wypasem, doglądaniem i dojeniem owiec. Zazwyczaj otrzymywali za to zapłatę w serze, ponadto baca zapewniał im także w okresie wypasu wyżywienie, obuwie, odzież roboczą i papierosy.
Obecnie w Tatrach kultywowany jest jedynie kulturowy wypas owiec. A baców i juhasów można spotkać przy pracy w kilku rozrzuconych na tatrzańskich halach bacówkach.
x/1 Znajomy góral tatrzański z którym chodziłam kiedyś do tego samego warszawskiego liceum często opowiadał mi, że wakacje spędzał u bacy na Hali Gąsienicowej jako honielnik - pomagał juhasom i pilnował owiec.
x/2 ten sam góral często mi mówił, że jako Jadwiga /tak mam na imię/ zawsze mu przypominałam o HOLACH /tak górale mówią na Tatry/. Wiele lat później ten góral został dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Ciekawa opowieść Stokrotko, przeczytałem jednym tchem. Tak blisko mam do gór...Pozdrawiam sobotnio, po wizycie w ..Stokrotce. Zakupy połączone z długim prawie godzinnym spacerem :-)
OdpowiedzUsuńzaczynam powoli rozumieć ten system...
OdpowiedzUsuńale...
co to znaczy kulturowy wypas owiec?... taka cepeliowska pokazówka dla turystów, jak obrzędy w indiańskich rezerwatach?...
p.jzns :)
Oprócz ludzi przy wypasie pracowały też bardzo mądre psy.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu, Jagódko! 😘
Biorąc pod uwagę ceny papierosów, to dziś opłacenie pomocników bacy byłoby bardzo trudne :)
OdpowiedzUsuń