Myślę, że to jedno zdjęcie wystarczy Wam żeby odpowiedzieć na pytanie gdzie w tym roku urlop spędzał "szurnięty" geograf czyli moje młodsze dziecko....???
Jaki to kraj i co znanego jest na zdjęciu w tle... Zdjęcie było zrobione 500 metrów wyżej od tego czegoś...
A tu jest jego bagaż w którym były pewnie garnitury i lakierki....😊
Pierwszą prawidłową i najciekawszą odpowiedż nagrodzę dedykacją jednego z następnych tekstów...
Kto zostanie nagrodzony podam we wtorek 8-go pażdziernika ok, godz. 20-tej.
------------------------------------------------------------------------------------------------
UWAGA: Prawidłowej i najciekawszej odpowiedzi udzieliła KAWIARENKA !!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O cudzie czytania ....
Obliczono, że w roku 2024 statystyczny Polak przeczytał 0,6 książki !!! Już od dawna chciałam napisać o czytaniu, jego znaczeniu i o tym czy...
-
....do przeczytania " Moich ciekawostek o upałach." Nie wiem dlaczego ale opublikowały mi się z datą 5 października.
-
Z wielką niechęcią wybrałam się do jednego z supermarketów aby kupić sobie zimowe buty. Bardzo nie lubię robić zakupów w wielkich centrach h...
Patrząc na czapkę to chyba Peru. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńJednym słowem Andy. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMachu Picchu.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńRzeczywiście, chyba Andy i Machu Picchu, z naciskiem na chyba ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń"Szurnięty geograf" w lakierkach i w graniturze 500 metrów nad Machu Picchu"
OdpowiedzUsuń:-))
Ela
Dziękuję :-))
UsuńDodam że czapka kosztowała całe 8zł;)
OdpowiedzUsuńI przeznaczyłeś na nią forsę ze sprzedaży garnituru :-))
UsuńOdpowiedź na to pytanie znałby z całą pewnością mój szurnięty kuzyn-wspinaczkowiec. Nagrody nie zgarnę, ale przynajmniej wypowiedziałam się szczerze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTez mysle,ze Andy a pisze to blisko Twojego domu w brodnowskim szpitalu.Koncze dzis badania i wracam do domu.Opieka i atmosfera prawie jak w Lesnej Gorze Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej? Odwiedziłabym Cię w szpitalu....
UsuńSerdeczności Kochanie
Jaguniu,
OdpowiedzUsuńjak wiesz góry to nie moje specjalność, ja tylko w morzach "się kocham", ale podziwiam młodego, że tak wysoko zaszedł jeśli chodzi o góry i życie bo z tego wynika, że ma jakąś pasję, a to już jest coś!
Dla mnie to mogą być nawet Tatry. Bo to tak jak w tej anegdotce: Zwiedzają Niemcy Londyn i przewodnik mówi, że ta rzeka to Tamiza. A jeden z uczestników mów: "A u nas taka rzeka nazywa się Ren".
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Dziekuję Ci serdeczniew i życzę pięknych wrażeń wakacyjnych :-)
UsuńPowiedz szurniętemu geografowi, że Kaśka się w nim zakochała:-))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Sam sobie przeczyta!!!! :-))
UsuńPozdrawiam Kaśke!!;)
UsuńCzapeczka a la Tusk wskazuje na Peru, a to co poniżej to Machu Picchu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPoszłam tropem moich poprzedników w komentarzach, poleciałam do wujka Google, no i teraz już wiem ;)
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć taką pozytywnie zakręconą pasję, niech nigdy ona nie przeminie 'szurniętemu geografowi"!!!
Ja mam podobnie "szurniętą bratanicę" :) Sama też jestem letko szurnięta tylko w innej dziedzinie ;)
Wiem Mario wiem.
UsuńDziękuję Ci.
Niech wypocznie ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie !!!! :-))
UsuńJak urlop to nieważne gdzie, byle wypoczął. Czego z całego serca życzę.
OdpowiedzUsuńIwonko - już dawno wrócił i teraz ciężko pracuje.
Usuń:-)
Mina "szurniętego" geografa mówi sama za siebie! Niezależnie od tego, gdzie to jest, na pewno jest to spełnienie kolejnego marzenia.
OdpowiedzUsuńFajnego syna wychowałaś! Pozdrawiam Was oboje!💖🌷
Halinko - starszy też fajny!!!
Usuń:-)
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
A czy ja mówię, że nie? Tacy Rodzice jak Wy nie mogli wychować niefajnych dzieci. Wnuki też macie świetne.
UsuńPozdrawiam!💖
Dziękuję Halinko.
UsuńTy też przecież masz powód do dumy.
:-)
Patrzę i oczom nie wierzę!!
OdpowiedzUsuńNa górnym zdjęciu to ja,albo mój sobowtór!Czterdzieści lat wstecz:)
Pozdrawiam:)
To już 40 lat temu były te góry i te ruiny ???:-)))
UsuńTo moje marzenie tam być.Zazdroszczę"Geografowi":(
UsuńJeszcze jedno podobieństwo.Tylko brakuje tych megalitów za plecami cara:)
https://www.rt.com/russia/470334-watch-putin-holiday-siberian-mountains/
:)
Ja też geografowi zazdroszczę :-))
UsuńSuper te zdjęcia z carem :-))
Dzisiaj miałbym problemy z wyjściem na tą wysokość,
Usuńchyba że zabrałbym ze sobą duży zapas"Swiss Virgin"
Jest to aluminiowa puszka za 20 CHF,która zawiera 9 litrów szwajcarskiego górskiego powietrza z wysokości 3000 m.Zawiera 350 oddechów plus maska.Puszka wiatru plus"para seksownej bielizny"sprzedaje się za 40 CHF.
"Sviss Virgin"promowany jest jako"alpejskie powietrze
wzbogacone uroczym zapachem prawdziwych szwajcarskich dziewic mieszkających w górach".
Szwajcaria jest niezwykłym krajem.Firma"Swiss Deluxe Deluxe"wysyła ten wiatr głównie do Azji(20 tys.km !!).
To absurd!Dlatego stowarzyszenie Alpine Initiatives przyznała w tym roku nagrodę najbardziej absurdalnego
produktu-"Kamień Diabła"(Devils Stone)dla"Swiss Virgin".
Stowarzyszenie to działa na rzecz przeciwdziałania
zanieczyszczającym skutkom ruchu i transportu.
https://www.alpineinitiatives.org
https://www.tdg.ch/suisse/air-alpes-spray-prime-absurdite/story/24168303
A mówią,że Polska to kraj absurdów:)
:)
... a ja mam taką zasadę: wypiłem - nie piszę :-)
UsuńHenryku - wszędzie wystepują absurdy.
UsuńKawiarenko - w kawiarence bardzo dobrze się pisze...:-)
Usuńhm... albowiem w kawiarence i kawa, i herbata bezprocentowa, a po piwie kiwa się boląca głowa, więc nie nadużywam, i stąd w miarę równo literki stawiam, choć nie zawsze... nie zawsze... :-)
UsuńRóżnie bywa,,,:-)
UsuńNo to już i tak wiadomo gdzie to jest:))) Ale super wyprawa!!!! Pozdrowienia:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńA mnie zainteresowały te bambetle i kto to wszystko wypierze - czapeczka super:-)
OdpowiedzUsuńGeograf jest już duży więc pralka mu wypierze :-))
UsuńCzapeczka leży u geografa w domu na honorowym miejscu!
Cusco! Machu Picchu, Szalony Geograf byl na okolo 3000 mnpm..pewnie juz troche odczuwal brak tlenu. Moje Andy, piekne gory. Szczesliwy Geograf! i szczesliwa Mama Geografa. Gdzyby nie to ,ze Wenezuela jest w straszliwym kryzysie i ja siedze tutaj, to bym Twojego Szalonego zaprosila do wenezuelskch Andow..mam (??) dom przy trasie na Pico Bolivar (5000mnpm). Fajny chlopak i chyba podobny do Ciebie. pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMpże i do mnie podobny Grażynko.... ale ja nigdy nie byłam aż tak szalona :-))
UsuńSzurnięci zdobywają najwyższe i najpiękniejsze szczyty i realizują swoje marzenia tak jak zwariowani 😉
OdpowiedzUsuńSerdeczności 🙂
Dziękuję Roksanno.
UsuńDziwne,wgląda jak bliski krewny pana Tuska;)))No i Machu Picchu w tle. I uśmiecha się pomimo głodu tlenowego.
OdpowiedzUsuńW miły sposób jest szurnięty Twój geograf!
Specjalnie sobie tę czapeczkę za równowartość 8 złotych kupił.
UsuńKiedyś napiszę i pokażę, że dla niego ta wysokość to malutki pikuś...
:-)
Kto rano wstaje... ten idzie do pracy... :-(
OdpowiedzUsuńA na urlopie to idzie w góry:-)
UsuńTe góry to Andy. A ten " szurnięty geograf " stoi nad Machu Picchu. Ma podobną czapeczkę jak pan Tusk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Dziękuję.
UsuńTyle odpowiedzi, napewno już prawidłową jest wśród nich😀
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie na miły jesienny czas ❤️🍁🏵️☕🤗
Dziękuję.
Usuń-- to nie "szurnięty geograf", tylko "kochany, szurnięty geograf".... wiesz, jaki cudowny byłby świat, gdyby takich ludzi było więcej...
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam ...
Pewnie że kochany....
UsuńAle "szurniety"...:-)
Nie zgadnę, więc nawet nie próbuję xD. Jakieś góry na pewno xD.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPiękną pasję ma Twój "Szurnięty Geograf. Tylko pozazdrościć. I pogratulować takiego syna. Też uważam, że to Andy. Ale nie wiem do końca.... Pozdrawiam Stokrotko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci.
UsuńGór nie rozpoznaję, bo tam nie byłam. Tylko czapkę, bo w V klasie dostałam podobną. I taką miał tam Tusk i chyba było to w Peru. Tam takie noszą wszyscy.
OdpowiedzUsuńNie wiem komu, ale dziękuję.
UsuńMnie, zapomniałam o podpisie. I jeszcze dodać, że podziwiam i wyczyny Twojego syna, Stokrotko i piękno tych gór. I staram się przypomnieć ich nazwę: Andy czy Kordyliery? Jedne niżej, drugie wyżej. Czy jeszcze inne? Geografii nie lubiłam. Więcej nauczyłam się jej z powieści, np z moich kochanych "Dzieci kapitana Granta" J.Verne'a, które w poszukiwaniu ojca przebyły w ekspedycji z dorosłymi po 38 równoleżniku (tym niżej)Ziemię dookoła. Czy syn zna i lubi Paganella? Geografa z tej powieści? Ja - bardzo. Pozdrawiam, Ciebie i Syna. K.Habrat.
UsuńKrysiu bardzo serdecznie Ci dziękuję.
UsuńWszystkiego najwspanialszego Ci życzę :-)
Jeszcze mam pytanie do pana Geografa. Jaka tam teraz pora roku? No wiem, że odwrotnie niż na naszej półkuli północnej, czyli tam zbliża się lato, ale jak oni to nazywają? U nas np zima, a tam w kalendarzu: lato? Oczywiście po ichniemu. A gdzie te pory: sucha i deszczowa. Pytam chyba za dużo, ale chodzi mi tylko o 4 słowa na ich odpowiedniki, gdy u nas jest wiosna, lato itd. Więcej poszukam w encyklopedii. Tylko dowiedzieć się tak prawie na żywo - od żywego geografa - przyjemniej. Krystyna H.
UsuńNazywają latem z tego co wiem. Ale jest też u nich pora sucha. Jedno jest z drugiem powiązane u nich:)
UsuńPrzepraszam, nazywają zimą oczywscie, ten okres lipca i sierpnia. I porą suchą jednocześnie)
UsuńDefinitywnie Machu Picchu. Oczywiście te pięćset metrów poniżej. Mam wrażenie, że to jest zdjęcie z Inca Trail. Tam akurat nie byliśmy. Wybraliśmy wspinaczkę na górę za plecami Machu Picchu. Mógł zahaczyć o Ekwador.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci.
UsuńSUPER WYPRAWA. DOMYŚLAM SIĘ, ŻE TO SPEŁNIENIE MARZEŃ.
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM SERDECZNIE:)
To prawda Łucjo. :-)
UsuńW górach. Jakie by nie były. Po prostu góry. Wysokie.
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak.
UsuńNo i mam dylemat... w pierwszej kolejności rozważałem bowiem, że geograf-podróżnik uwieczniony został na tle górskiego pasma na San Escobar, jednakowoż po dyskretnym podejrzeniu (zapewniam, że tylko jednym okiem i to bez okularów) wersja, że owe góry to peruwiańskie Andy, a okoliczności przedstawionej przyrody skłaniają mnie ku przypuszczeniu, że zdjęcie zostało zrobione w niejakiej bliskości (i wysokości) Machu Picchu... tak więc druga wersja, choć nieprawdopodobna, wydaje mi się najsłuszniejsza...
OdpowiedzUsuńJednakowoż bardziej prawdopodobne wydaje sie być to pasmo górskie na San Escobar :-))
UsuńOjoj... ja nagrodzony??? Dzięki serdeczne!!! No wiedziałem, wiedziałem, ale otumaniony okolicznościami nieprzyjaznej jesiennej pluchy, nie śmiałem tego tak wprost wyrazić, że tu o San Escobar chodzi, a muszę jeszcze dodać, że do tego cudownie położonego państwa ponoć od stycznia bez wiz, jeno z Visą w portfelu, można się udawać, toż chyba zaplanuję sobie na przyszły rok podróż nie byle jaką, podążając geografa - obieżyświata śladem!!!
UsuńPowodzenia Kawiarenko :-)
Usuń"Wysokie góry i odziane lasy" - jak pisał Kochanowski :-)
OdpowiedzUsuńPięknie pisał :-)
UsuńNie ważne gdzie jest...ważne, że jest, ważne że dotarł tam gdzie zamierzał, gdzie poprowadziły go marzenia. Zapewne jest tam gdzie los zadecydował. Życzę powodzenia :) Zdjęcie plecaków przypomniały mi moje dalekie wyprawy...
OdpowiedzUsuńOprócz tych plecaków był jeszcze namiot i karimaty...
Usuń:-)
tak, czyli tak jak u mnie ;)
Usuń:-))
UsuńZa mało podróżuję by ze zdjęcia odgadnąć miejsce pobytu. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła, to ta, że ma na głowie identyczną czapkę jaką miał Donald Tusk w czasie wizyty w Peru(jeżeli mnie pamięć nie myli). Ta ilość bagażu jest zatrważająca, aż strach myśleć o Jego kręgosłupie. Niemniej jednak serdecznie pozdrawiam młodszego pasjonata włóczęgi i Jego Mamę.
OdpowiedzUsuńDzękuję Iwono.
UsuńP.S. Bagażu było jeszcze więcej :-)
Jak nic, Peru i Cuzco! Chętnie bym tam z nim pozwiedzała!
OdpowiedzUsuńChoć ilość bagażu zatrważająca, a gdyby jeszcze damskie kosmetyki ☺☺☺
Dziękuję Urszulo.
Usuń:-)
Wiem gdzie to jest bo też marzę żeby tam być :). Póki co tylko zazdroszczę Szalonemu Geografowi.
OdpowiedzUsuńTo życzę aby Ci sięto marzenie spełniło.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńKto późno przychodzi... i tak dalej, więc tradycyjnie nie wezmę udziału w konkursie:)
Poza tym, jestem niemal pewna, że i tak najszczęśliwsza byłaś, gdy Twój Szalony Geograf po eskapadach wylądował w Warszawie:)
Jak zawsze - gratuluję Twojej Pociesze pasji, a Tobie - Pociechy.
Pozdrawiam:)
Oczywiście masz rację Leno.
UsuńDziękuję Ci.
Znam Twojego syna tylko a Twoich opowieści, ale wiem, że jesteś z niego cholernie dumna. Też bym była.
OdpowiedzUsuńCzesiu - ze starszego syna tez jestem tak samo dumna.
UsuńDziękuję i pozdrawiam
On wcale nie jest "szurnięty" !! Mądrą głowę trzeba chronić !! Zazdraszczam Mu gór...;o) Czapkę już mam...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjeczko - prawda że takie czapeczki są sliczne???
UsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńStawiam zdecydowanie na Andy Stokrotko!! Brawo fla syna. Ma ostre zacięcie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu.
UsuńCzapka rewelacyjna :) I ta radość bijąca z pierwszego zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńW końcu to nie byle jakie miejsce :-)
Usuń